Prokuratorzy prowadzący śledztwo dotyczące katastrofy smoleńskiej mają już komplet tłumaczeń akt, które w kwietniu nadesłano z Rosji - poinformowała Naczelna Prokuratura Wojskowa. Teraz dokumenty są analizowane.

Prokuratorzy prowadzący sprawę muszą się z tym materiałem zapoznać, zobaczyć co tam jest, a czego nie ma, porównać z tym co już mamy - powiedział rzecznik prasowy NPW, prok. Zbigniew Rzepa. Dodał, że będzie to praca "żmudna i czasochłonna".

Przetłumaczone akta zawierają m.in. uzupełnienie dokumentacji sądowo-medycznej dotyczącej sekcji zwłok ofiar katastrofy. Część z dokumentów wpłynęła w kwietniu, część w poprzednich miesiącach. Raczej, tak jak wcześniej mówiliśmy, wszystkiego jeszcze nie będzie - zaznaczył Rzepa.

Kolejne akta rosyjskiego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej przygotował do wysłania Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Akta te, jak informował stronę polską w drugiej połowie maja przewodniczący komitetu Aleksander Bastrykin, mają zawierać m.in. pełną dokumentację, w tym fotograficzną, z badań identyfikacyjnych ciał ofiar katastrofy. Na razie trudno jednak określić, kiedy te akta trafią do polskiej prokuratury wojskowej.

W styczniu naczelny prokurator wojskowy, gen. Krzysztof Parulski mówił, że przekazana dokumentacja dotycząca sekcji jest kompletna jedynie w odniesieniu do 18 ofiar katastrofy. W przypadku kolejnych 40 ciał występują braki. Dopiero po przeanalizowaniu pełnej dokumentacji dotyczącej sekcji możliwe będzie rozpatrzenie trzech wniosków dotyczących ekshumacji dwóch ofiar smoleńskiej katastrofy (takie wnioski złożyły rodziny Przemysława Gosiewskiego i Zbigniewa Wassermanna).

Dokumenty, których tłumaczenie właśnie dobiegło końca, trafiły do Polski 7 kwietnia. Prokuratura Generalna informowała wtedy, że analiza 14 tomów akt wykazała, że oprócz dokumentacji sądowo-medycznej zawierają one: kolejne protokoły i dokumentację fotograficzną z oględzin miejsca katastrofy, dokumentację z oględzin części wraku i rzeczy osobistych ofiar. Nadesłano także kopię zapisu czarnej skrzynki rozbitego samolotu - ma to znaczenie formalne, gdyż do tej pory prokuratorzy mieli kopie zapisów od MAK.

W Moskwie przebywa teraz jeden z polskich prokuratorów wojskowych oraz dwóch biegłych z zakresu fonoskopii, uczestniczą oni w badaniach oryginału tzw. czarnej skrzynki z Tu-154M. Badanie dokonane przez biegłych z zakresu fonoskopii umożliwi zakończenie prac prowadzonych na potrzeby polskiego śledztwa w krakowskim Instytucie Ekspertyz Sądowych nad końcową opinią dotyczącą nagrań. Biegli wyjechali do Rosji w poniedziałek.

Biegli wracają w przyszłym tygodniu, ale na razie nie został określony dzień powrotu, prace w Moskwie trwają - powiedział Rzepa. Dodał, że praca biegłych zajmuje bardzo dużo czasu - badanie metra taśmy nagrań zajmuje ponad godzinę, zaś do przebadania jest około 100 metrów oryginalnej taśmy. Biegli nie pozwolą sobie na żadną prowizorkę, musimy uzbroić się w cierpliwość - zaznaczył prokurator.

Wniosek w sprawie wyjazdu do Moskwy polskich biegłych prokuratura wojskowa wysyłała do Rosji kilkakrotnie - po raz pierwszy w czerwcu zeszłego roku, następnie w styczniu i maju tego roku.