"Sporo osób wciąż nie wierzy w to, że koronawirus w ogóle istnieje. I to jest największy problem" - przyznał w rozmowie z Onetem Adam Małysz, były skoczek narciarski, a obecnie dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim. Sportowiec niedawno przeszedł zakażenie koronawirusem. "Ze mnie też się wyśmiewano. Byli też tacy, którzy twierdzili, że ktoś zapłacił mi za to, bym zakażony siedział w domu" - przyznał.

"Sporo osób wciąż nie wierzy w to, że koronawirus w ogóle istnieje. I to jest największy problem" - przyznał w rozmowie z Onetem Adam Małysz, były skoczek narciarski, a obecnie dyrektor ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim. Sportowiec niedawno przeszedł zakażenie koronawirusem. "Ze mnie też się wyśmiewano. Byli też tacy, którzy twierdzili, że ktoś zapłacił mi za to, bym zakażony siedział w domu" - przyznał.
Adam Małysz / Grzegorz Momot /PAP

Informację o zakażeniu koronawirusem Adam Małysz przekazał 22 czerwca. "Po tym, jak jedna z osób, z którymi miałem kontakt w ostatnich dniach, miała pozytywny wynik testu na Covid-19, zdecydowałem poddać się badaniu. Okazało się, że zachorowałem na koronawirusa. Na szczęście na razie choroba przebiega bezobjawowo" - pisał wtedy były skoczek. 

10 lipca Małysz poinformował, że jest już zdrowy, a jego kwarantanna dobiegła końca.  Jednocześnie zaapelował do swoich sympatyków o ostrożność. Pamiętajcie - epidemia wcale się nie skończyła i ciągle trzeba na siebie uważać - napisał były skoczek narciarski.

Ja przechodziłem łagodnie koronawirusa, więc nie było źle, choć utrata węchu i smaku na pewno przeszkadzała - opowiadał Adam Małysz w wywiadzie dla Onetu. Niestety u wielu osób, zwłaszcza starszych, węch i zapach nie wróciły. Nie ma zatem żartów. Tym bardziej, że zdarzają się też przypadki śmiertelne. Wiele osób wciąż jednak lekceważy koronawirusa - ocenił. Przyznał, że nawet jego zakażenie zostało wykorzystane przez zwolenników teorii spiskowych. Jest taka zorganizowana grupa hejterów, która próbuje coś ugrać w takiej sytuacji. W tym wypadku wietrzyli spisek - tłumaczył Małysz w rozmowie z Onetem.

Legendarny skoczek zapewnił, że obecnie czuje się dobrze. Zaraz po chorobie miałem robione badania tomografem, by sprawdzić płuca. Wszystko było w porządku - zdradził. Ciekawe jest to, że są osoby, które zarażają i takie - jak ja - które nie zarażają. Wszyscy, którzy mieli kontakt ze mną, nie zostali zakażeni. Byłem zatem tylko nosicielem - dodał. 

Małysz przyznał, że denerwuje go, gdy widzi w sklepach osoby, które nie stosują się do obowiązujących zasad bezpieczeństwa i nie noszą maseczek ochronnych. Sam noszę maseczkę w sklepie. Nawet, kiedy zapomnę jej zabrać z samochodu, to wracam się po nią. Tymczasem jest wiele takich osób, które jednak w ogóle ich nie wracają. Jest też grupa osób nieświadomych - ocenił.