Prezydent Barack Obama uznał, że najnowsza propozycja Rosji w sprawie nadzoru nad syryjską bronią chemiczną jest potencjalnie przełomowa, ale musi być traktowana sceptycznie. Podkreślił, że pojawiła się jako efekt groźby, że USA użyją siły.

Prezydent Obama udzielił w poniedziałek wywiadu sześciu stacjom telewizyjnym, w których był pytany o najnowszą propozycję Rosji w sprawie utworzenia systemu międzynarodowego nadzoru na bronią chemiczną w Syrii.

Sądzę, że należy podchodzić do niej początkowo ze szczyptą soli. Stanowi jednak potencjalnie pozytywne wydarzenie - powiedział Obama w wywiadzie dla telewizji NBC.

W wywiadzie dla CNN prezydent ocenił, że propozycja jest "potencjalnie przełomowa" a rząd USA "podejdzie do niej poważnie". Podkreślił, że fakt, iż propozycja w ogóle się pojawiła jest zasługą Stanów Zjednoczonych.

Pytany w telewizji ABC o możliwość "przerwy" w przygotowaniach do  uderzenia w Syrię gdyby syryjska broń chemiczna została zabezpieczona, Obama odpowiedział, że "to możliwe, jeśli do tego dojdzie".

Prezydent we wszystkich wywiadach zastrzegał, że do propozycji rosyjskiej należy podchodzić sceptycznie zważywszy na ostatnie dwa lata wojny domowej w Syrii. Mówił, że propozycja jest kolejnym dowodem, że należy podtrzymywać presję na reżim Baszara el-Asada i dlatego Kongres powinien udzielić poparcia planom administracji.

Jeśli nie podtrzymamy wiarygodnego zagrożenia wojskową presją, nie myślę, byśmy uzyskali porozumienie jakie chcielibyśmy uzyskać - powiedział Obama.