"Cienko to widzę" – mówi wójt gminy Skierniewice, nawiązując do zapisów nowelizacji Kodeksu wyborczego, która zakłada zwiększenie dostępu do urn mieszkańcom małych miejscowości. Według noweli obowiązkiem wójta ma być zapewnienie wyborcom bezpłatnego transportu. Zapis ten chwalą w rozmowie z nami wójtowi w Warmińsko-Mazurskiem. "Zawsze łatwiej jest dojść do lokalu w dużym mieście" - mówił RMF FM wójt wiejski gminy Ełk.

REKLAMA

W poniedziałek prezydent Andrzeja Duda podpisał nowelizację Kodeksu wyborczego. Zakłada ona m.in. zwiększenie dostępu do lokali wyborczych dla mieszkańców małych miejscowości.

Prawo do bezpłatnego transportu z miejsca zamieszkania do lokalu wyborczego mają osoby niepełnosprawne oraz te, które najpóźniej w dniu głosowania kończą 60 lat.

Bezpłatny przewóz ma zapewnić wójt gminy.

"Nie wiem, czy PKS jest w stanie zapewnić nam dowożenie"

I tak na przykład wójt gminy Skierniewice w woj. łódzkim Czesław Pytlewski ma obawy, czy uda mu się zorganizować transport mieszkańców do lokali wyborczych. Bo chociaż wojewoda zapłaci za koszty, to nie będzie czym przewieźć wyborców - gmina nie ma własnych pojazdów. Od kilku lat PKS obsługuje kilka gminnych linii i teraz wójt planuje rozmowy o usługach na czas wyborów.

Nie wiem, czy PKS jest w stanie zapewnić nam dowożenie, tym bardziej, że to jest dość rozdrobnione. Sporo mamy komisji obwodowych i teraz dla każdej komisji zapewnienie transportu, to powiem, cienko to widzę - mówił Pytlewski w rozmowie z dziennikarką RMF FM Magdaleną Grajnert.

"W gminach, gdzie jest duża rozłożystość, mieszkańcom jest trudno dotrzeć"

Jedno z rozwiązań zakłada, że w danym okręgu autobus zabierze mieszkańców o określonej godzinie, zawiezie do lokalu wyborczego, a po głosowaniu odwiezie do domu, a potem ruszy do kolejnej miejscowości.

Dlatego takie rozwiązanie chwalą wójtowie z północno-wschodniej Polski, z którymi rozmawiał reporter RMF FM Piotr Bułakowski. Podkreślają, że każde działanie zwiększające frekwencję w wyborach jest dobre.

W niektórych gminach, jak np. w Dywitach pod Olsztynem w woj. warmińsko-mazurskim już wcześniej dowożono wyborców z najmniejszych miejscowości.

Jak powiedział wójt wiejskiej gminy Ełk Tomasz Osewski, takie systemowe rozwiązanie było potrzebne. Zawsze łatwiej jest dojść do lokalu w dużym mieście. W miejscowościach daleko oddalonych, w gminach, gdzie jest duża rozłożystość, mieszkańcom jest trudno dotrzeć i od lat była to bolączka - argumentował.