Sędziowie w całym kraju rozpoczęli protest. Domagają się podwyżek i zamiast sądzić, zamknęli się w zaciszu swoich gabinetów. W krakowskim sądzie rozpisanych jest tylko 30 wokand na 150 - oznacza to, że odbędzie się 5 razy mniej rozpraw.

Najwięcej spraw zdjęto z wokandy w województwach: małopolskim, lubelskim, opolskim i zachodniopomorskim. Zapowiedziane "dni bez wokand" polegają na tym, że sędziowie już od pewnego czasu nie wyznaczali rozpraw na środę i czwartek. W tych dniach wykonują "biurową robotę", sporządzając tylko uzasadnienia wyroków.

Nie wyznaczone na najbliższe dni rozprawy mają szansę wrócić na wokandę dopiero za dwa, trzy miesiące. Sędziowie domagają się od rządu zmiany systemu wynagradzania i podniesienia płac. Chcą także spotakć się z premierem Tuskiem. Jak podkreślają, projekt podwyżki, ogłoszony we wrześniu przez ministra sprawiedliwości, nie spełnia ich oczekiwań. Ministerstwo zaproponowało 1000 złotych podwyżki.