Hala z ponad tysiącem hulajnóg w ogniu, w kulminacyjnym momencie nawet 300 strażaków w akcji - tak wyglądały wczorajsze działania służb w trakcie pożaru Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego w Gdańsku. "Trudno by było inaczej prowadzić te akcje ratownicze. Było wiadomo, że pali się lit, to akurat widać po kolorze płomienia. Wobec tego było wiadomo, jakie mogą być zagrożenia. Myślę, że kierujący działaniami ratowniczymi bardzo mądrze postąpili, nie wprowadzając absolutnie ludzi do środka, posługując się robotem, posługując się technikami nadzoru wizyjnego, dronami i gasząc ten pożar z zewnątrz" - mówił w rozmowie z Piotrem Salakiem na antenie Radia RMF24 gen. Ryszard Grosset. były zastępca komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.