Przede wszystkim była to akcja bardzo trudna logistycznie. Wymagała zaangażowania dużych zasobów ze strony Armii Krajowej, ze strony Kedywu, długiego rozpoznania, które trwało kilka tygodni. Wymagała kilkunastu osób, które uczestniczyły w samym zamachu i później jeszcze większej liczby osób, które pomagały później uwolnić czy też wywieźć ze szpitala rannych żołnierzy Armii Krajowej — mówił w rozmowie z Piotrem Salakiem na antenie Radia RMF24 prof. Piotr Majewski, historyk z Uniwersytetu Warszawskiego.