We wtorek po długiej chorobie zmarł Leonid Krawczuk, pierwszy prezydent niepodległej Ukrainy - poinformowały ukraińskie media. Miał 88 lat.

REKLAMA

O śmierci Leonida Krawczuka poinformowały ukraińską agencję informacyjną źródła w rodzinie byłego polityka. Wiadomość potwierdził też agencji Interfax-Ukraina były szef ukraińskiego parlamentu Dmytro Razumkow.

W latach 1990-91 Krawczuk pełnił funkcję przewodniczącego Rady Najwyższej Ukraińskiej SRR, a następnie Rady Najwyższej Ukrainy. W latach 1991-94 był pierwszym prezydentem Ukrainy po rozpadzie Związku Radzieckiego.

W 1991 roku w Białowieży doszło do spotkania Borysa Jelcyna, Leonida Krawczuka i Stanisława Szuszkiewicza. Podpisano umowę o rozwiązaniu ZSRR i utworzeniu Wspólnoty Niepodległych Państw. Dzięki temu porozumieniu Białoruś i Ukraina odzyskały niepodległość. Szuszkiewicz - pierwszy przywódca niepodległej Białorusi - zmarł tydzień temu.

Ekonomista z wykształcenia

Krawczuk urodził się 10 stycznia 1934 roku w miejscowości Wielki Żytyń, obecnie w obwodzie rówieńskim. Z wykształcenia był ekonomistą. Należał do struktur partii komunistycznej radzieckiej Ukrainy i przeszedł dość typową karierę partyjną, awansując pod koniec lat 80. XX wieku do stanowiska sekretarza KC Komunistycznej Partii Ukrainy ds. ideologii i do Biura Politycznego KC KPU.

W 1990 roku wybrano go na przewodniczącego Rady Najwyższej radzieckiej jeszcze Ukrainy. Rok później opuścił szeregi partii komunistycznej. Jak wyjaśnił w jednym z wywiadów, uczynił tak, gdy się dowiedział, że w latach 30. XX wieku władze radzieckie zorganizowały na Ukrainie sztuczny głód, który pochłonął miliony ofiar. Za jego zasługę uważa się uchwalenie przez parlament radzieckiej Ukrainy, w sierpniu 1991 roku, Aktu Niepodległości Ukrainy. W grudniu 1991 roku akt został zatwierdzony w referendum, co przyczyniło się do rozpadu ZSRR. Wraz z referendum odbyły się wybory prezydenckie, które już w pierwszej turze przyniosły zwycięstwo Krawczukowi.

8 grudnia 1991 roku już jako szef niepodległego państwa ukraińskiego Krawczuk, razem z przewodniczącym białoruskiego parlamentu Stanisławem Szuszkiewiczem i prezydentem Rosji Borysem Jelcynem, zdecydował o likwidacji ZSRR i powołaniu Wspólnoty Niepodległych Państw.

W wywiadzie dla PAP w 2016 roku Krawczuk podkreślał, że w wyniku porozumień białowieskich przestało istnieć jedno z największych imperiów na świecie, jakim był ZSRR. "Jeśli mam mówić, co jest dla mnie w życiu najważniejsze, to odpowiadam: podpisanie aktu o utworzeniu niepodległego państwa ukraińskiego, podpisanie umowy białowieskiej, a w następstwie zniszczenie imperium radzieckiego" - wspominał polityk.

Zgoda na likwidację arsenału nuklearnego i kryzys gospodarczy

Po 1994 roku prezydenturę Krawczuka różnie oceniano. Świat podkreślał jego zgodę na likwidację potężnego arsenału nuklearnego, który odziedziczyła Ukraina po ZSRR. Krytycy zarzucali mu, że nie zapobiegł kryzysowi gospodarczemu, w jakim kraj się pogrążył w latach 1992-1993. Do 2006 roku, przez kolejne kadencje, zasiadał w parlamencie.

W późniejszych latach wielokrotnie zabierał głos w obronie proeuropejskich aspiracji Ukrainy. W lipcu 2020 roku został szefem delegacji Ukrainy w grupie kontaktowej ds. rozwiązania konfliktu z prorosyjskimi separatystami w Donbasie.

W wywiadzie dla PAP w 2016 roku, dwa lata po aneksji Krymu przez Rosję, Krawczuk ostrzegał przed zagrożeniem dla Ukrainy ze strony Rosji. "Jeśli ktoś na Kremlu pomyśli o zajęciu Ukrainy, to będzie to początkiem całkowitego końca Rosji. Ukraina się nie podda i będzie walczyła do końca, a świat całkowicie odizoluje Rosję jako państwo niebezpieczne. Rosjanie o tym wiedzą. Nasz sukces to wsparcie ze strony Europy i europejski kurs" - mówił wówczas pierwszy prezydent Ukrainy.