"Zrzeszający około sześciu tysięcy lekarzy tokijski związek zawodowy dołączył do nasilających się apeli o odwołanie lub przełożenie mających się rozpocząć 23 lipca igrzysk olimpijskich w stolicy Japonii. "Szpitale już teraz są przeciążone" - argumentowano.

REKLAMA

Zmagania olimpijskie pierwotnie miały odbyć się w 2020 roku, ale z powodu pandemii Covid-19 zostały opóźnione o rok. Sytuacja nie poprawiła się jednak w tym czasie znacząco, w związku z czym coraz więcej środowisk jest przeciwnych organizacji imprezy.

W rozmaitych sondażach przeprowadzonych przez japońskie media ponad połowa, a nawet 80 procent ankietowanych opowiedziała się za odwołaniem igrzysk. Podobne stanowisko zajęło kilkoro gubernatorów, wielu innych odmówiło odpowiedzi.

"Zwracamy się do władz, aby przekonały Międzynarodowy Komitet Olimpijski, że zorganizowanie igrzysk będzie trudne, i otrzymały decyzję o odwołaniu imprezy" - napisano w liście otwartym Tokyo Medical Practitioners Association (TMPA) do premiera Yoshihide Sugi.


Ze względu na rosnącą liczbę zakażeń Covid-19 w wielu regionach kraju obowiązuje stan wyjątkowy. W niektórych częściach Tokio brakuje personelu medycznego i łóżek dla pacjentów.

"Instytucje medyczne walczące z Covid-19 mają pełne ręce pracy i nie mają praktycznie żadnej rezerwy miejsc" - dodał TMPA.

Zaznaczono, że jeśli igrzyska przyczynią się do wzrostu liczby zgonów, "Japonia będzie ponosić całkowitą odpowiedzialność".

Rząd krytykowany jest za słabą organizację programu szczepień. Dotychczas szczepionkę otrzymało ok. 3,5 procent mieszkańców Japonii.

Komitet Organizacyjny, MKOl i rząd zapewniają, że igrzyska się odbędą i zostaną zorganizowane w sposób zapewniający bezpieczeństwo.