Sąd Najwyższy jednym postanowieniem rozstrzygnął los ok. 50 tysięcy protestów wyborczych złożonych po ostatnich wyborach prezydenckich. Według informacji reportera RMF FM Tomasza Skorego, wszystkie te protesty, oparte na wzorze przygotowanym przez mec. Romana Giertycha, zostały pozostawione bez dalszego biegu z powodu wad formalnych.

REKLAMA

Prawie 50 tys. protestów odrzuconych jednym postanowieniem

Protest, który po wydrukowaniu i opatrzeniu swoimi danymi przez dziesiątki tysięcy wyborców trafił do rozpoznania łącznego - właśnie został uznany za nie nadający się do rozpoznania z powodu wad formalnych.

Roman Giertych, jego autor, składał w nim m.in. wniosek o ponowne przeliczenie wszystkich głosów oddanych w wyborach prezydenckich w całym kraju. Powielany przez wyborców tekst nawiązywał między innymi do protestu samego Giertycha, który jednak został pozostawiony bez dalszego biegu już wcześniej.

Teraz jest już jasne, że podobny los spotkał dziesiątki tysięcy protestów, które do niego nawiązywały. Te informacje potwierdził dziennikarzowi RMF FM rzecznik sądu.

Oznacza to, że zagrożenie brakiem rozpatrzenia wszystkich zgłoszeń do najbliższego wtorku zostało definitywnie zażegnane.

"Decyzja trzech sędziów zakończyła sprawę"

Według prezesa Izby Kontroli Nadzwyczajnej, kopii protestu napisanego przez Romana Giertycha było ok. 50 tysięcy. Wszystkie zostały "oddalone" jedną decyzją trzyosobowego składu sędziów.

Te tzw. giertychówki to największa grupa protestów wyborczych zgrupowanych przez sąd do łącznego rozpatrzenia.