Rosyjscy żołnierze zażądali od ukrywających się w jednym z domów w Pokrowsku cywilów alkoholu. Gdy Ukraińcy powiedzieli im, że go nie mają, żołnierze rozpoczęli egzekucję. Zastrzelili łącznie siedem osób, potem podpalili dom. Przełożonemu mieli zameldować, że "zlikwidowali grupę dywersyjno-rozpoznawczą".

REKLAMA

  • W nocy z 20 na 21 grudnia rosyjscy żołnierze wtargnęli do domu w Pokrowsku, zażądali alkoholu, a gdy go nie dostali, zastrzelili ojca i syna oraz innych ukrywających się w piwnicy cywilów.
  • Jeden z mężczyzn udawał martwego i ocalał. Dom został podpalony.
  • Wcześniej, 22 grudnia, żołnierze tej samej jednostki mieli zgwałcić kobietę i zamordować jej męża.
  • Doniecka prokuratura bada też przypadek rozstrzelania dwóch ukraińskich żołnierzy wziętych do niewoli przez Rosjan podczas walk 27 grudnia.
  • Więcej informacji z Ukrainy znajdziesz na stronie głównej RMF24.pl.

Do zbrodni doszło w nocy z 20 na 21 grudnia w Pokrowsku w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy. Ujawnił ją w poniedziałek projekt "Chcę żyć" ukraińskiego wywiadu wojskowego (HUR).

Ustalenia opierają się na relacji ocalałego świadka.

Groza w Pokrowsku

Do budynku mieszkalnego przy ulicy Centralnej wtargnęli uzbrojeni rosyjscy wojskowi. Wyszli do nich ojciec i syn, Ołeksandr Zawadzki i Jarosław Zawadzki. Żołnierze zażądali od mężczyzn alkoholu. Gdy usłyszeli, że go nie ma, zastrzelili obu Ukraińców. Następnie Rosjanie weszli do piwnicy, gdzie zabili kolejne osoby ukrywające się przed ostrzałem.

Jeden z mężczyzn, którzy znajdowali się w piwnicy, udawał martwego. Udało mu się przeżyć.

Po tym zbiorowym zabójstwie dom został podpalony. Sprawcy mieli następnie zameldować przełożonemu, że w budynku "zlikwidowano grupę dywersyjno-rozpoznawczą", mimo że - jak wynika z relacji - w środku znajdowali się wyłącznie cywile - wyjaśnił projekt "Chcę żyć".

Jeden z ocalałych świadków zeznał, że 23 grudnia dwaj rosyjscy żołnierze zostali zatrzymani i przewiezieni do miasta Sełydowe.

"Sprawa nie została oficjalnie nagłośniona, co może wskazywać na próbę jej wyciszenia" - ocenili przedstawiciele ukraińskiego projektu.

Gwałt i zabójstwo

"Chcę żyć" przekazał także, że z dostępnych informacji wynika, że dzień wcześniej, 22 grudnia, żołnierze tej samej rosyjskiej jednostki mieli dopuścić się gwałtu na mieszkance rejonu pokrowskiego, a następnie torturować i zabić jej męża. Kobieta miała złożyć w tej sprawie zeznania rosyjskiej policji wojskowej.

Pokrowsk znajduje się w strefie intensywnych działań wojennych w obwodzie donieckim. Organizacje międzynarodowe wielokrotnie informowały o zabójstwach, torturach i przemocy wobec ludności cywilnej na terenach zajmowanych przez wojska rosyjskie.

Rozstrzelani jeńcy

Doniecka prokuratura obwodowa, która działa na obszarach kontrolowanych przez Ukrainę, doniosła w osobnym komunikacie, że wszczęła śledztwo w sprawie rozstrzelania przez przedstawicieli armii Rosji dwóch ukraińskich żołnierzy, wziętych do niewoli w rejonie pokrowskim.

Doszło do tego 27 grudnia, podczas szturmu na pozycje we wsi Szachowe. "Przedstawiciele państwa agresora wzięli do niewoli dwóch żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy, którzy wykonywali zadanie bojowe na jednej z pozycji. Okupanci, grożąc bronią palną, zmusili jednego z nich do częściowego rozebrania się, po czym rozstrzelali obu rozbrojonych obrońców. Widząc, że jeńcy wojenni zginęli, zdjęli ubranie także z drugiego, już zabitego obrońcy" - podała prokuratura na Facebooku.