"W zgodzie z konstytucją i własnym sumieniem będziemy współpracować z nowym prezydentem wszędzie tam, gdzie to konieczne i możliwe" - powiedział premier Donald Tusk podczas wieczornego przemówienia. Zapowiedział również, że wystąpi z wnioskiem o wotum zaufania dla rządu. Podkreślił, że chce, aby wszyscy zobaczyli, że rząd "nie zamierza się cofnąć ani o krok".
- Donald Tusk wygłosił specjalne przemówienie po przegranej Rafała Trzaskowskiego w II turze wyborów prezydenckich. Zapowiedział współpracę z nowym prezydentem Karolem Nawrockim tam, gdzie to możliwe.
- Premier zapowiedział, że wkrótce zwróci się do Sejmu o wotum zaufania dla rządu, co będzie testem jedności koalicji po wyborach.
- Tusk podkreślił, że rząd nie zamierza się cofać i planuje dalsze działania, m.in. w zakresie bezpieczeństwa, gospodarki i walki z przestępczością.
- Koalicjanci i marszałek Sejmu Szymon Hołownia mieli mieszane reakcje; planowane jest renegocjowanie umowy koalicyjnej po wyborach.
- Czym jest wotum zaufania, co oznacza dla rządu - tego dowiesz się w dalszej części artykułu.
W poniedziałek o godz. 20 premier Donald Tusk wygłosił specjalne przemówienie, w którym odniósł się do wyników II tury wyborów prezydenckich - niekorzystnych dla partii, której szefuje. Namaszczony przez Koalicję Obywatelską Rafał Trzaskowski przegrał walkę o prezydenturę o ok. 370 tys. głosów (Nawrocki - 50,89 proc. głosów, Trzaskowski - 49,11 proc.).
W zgodzie z konstytucją i własnym sumieniem będziemy współpracować z nowym prezydentem wszędzie tam, gdzie to konieczne i możliwe - powiedział Tusk.
Premier mówił też, że plan działania rządu przy nowym prezydencie "będzie wymagać jedności i odwagi od całej Koalicji 15 października".
Pierwszym testem będzie wotum zaufania, o które zwrócę się do Sejmu w najbliższym czasie - oświadczył szef rządu.
Wyjaśnił, że chce, aby "wszyscy zobaczyli, także nasi przeciwnicy, w kraju i za granicą, że jesteśmy gotowi na tę sytuację, że rozumiemy powagę chwili, ale że nie zamierzamy cofnąć się ani o krok".
Premier zwrócił się też do wszystkich, którzy oddali swój głos w wyborach na kandydata KO Rafała Trzaskowskiego: Jedziemy dalej. (...) Wiem, co czujecie, ale pamiętajmy - umówiliśmy się na wielką rzecz, wymagającą siły, wytrwałości i być może więcej czasu, niż byśmy chcieli. W demokracji walka nigdy się nie kończy - podkreślił Tusk.
Odnośnie współpracy z prezydentem Karolem Nawrockim, premier Tusk zapowiedział, że rząd będzie przedkładać gotowe już projekty ustaw, ale jeśli będzie trzeba, "będzie rządzić i podejmować decyzje, także przy próbującym blokować dobre zmiany prezydencie". Doświadczenie już mamy - skwitował, odnosząc się do prezydentury Andrzeja Dudy.
Jest zbyt wiele do zrobienia. Poczynając od spraw międzynarodowych, budowy potężnej armii i silnej gospodarki, repolonizacji przemysłu, przez bezpieczeństwo socjalne i usługi państwa, aż do rozliczeń i walki z przestępczością - podkreślił szef rządu.
Podczas swego telewizyjnego wystąpienia premier Donald Tusk pogratulował także wygranej Karolowi Nawrockiemu.
Za nami wybory prezydenckie. Dawno nie było tak wielkich emocji. Pragnę wam wszystkim serdecznie podziękować za udział w głosowaniu. Ponad 20 milionów Polaków wybierało nowego prezydenta Rzeczpospolitej, pokazując swoje mocne przywiązanie do demokracji i jej kluczowej zasady, czyli wolnych i powszechnych wyborów - powiedział premier.
Jak byśmy nie oceniali zwycięskiego kandydata, należy uznać jego wygraną i pogratulować jego wyborcom. Co niniejszym czynię - zaznaczył Tusk.
Premier podziękował także kandydatowi KO Rafałowi Trzaskowskiemu "za determinację i walkę do końca o każdy głos".
Zgodnie z konstytucją premier może zwrócić się do Sejmu o wyrażenie Radzie Ministrów wotum zaufania w dowolnym momencie swojego urzędowania. Udzielenie wotum zaufania Radzie Ministrów następuje większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Brak poparcia Sejmu dla wniosku o udzielenie wotum zaufania zobowiązuje premiera do złożenia dymisji na ręce prezydenta.
Już po południu w mediach pojawiła się informacja, że Tusk chce zwrócić się o głosowanie nad wotum zaufania dla swojego rządu.
Ten krok należy interpretować jako ostateczny test lojalności dla koalicjantów po przegranych wyborach prezydenckich.
Szef rządu już wcześniej zapowiedział, że jego gabinet będzie wymagał rekonstrukcji po wyborach. Politycy koalicji rządzącej oceniali też, że wymagane będzie renegocjowanie umowy koalicyjnej.
Gdy w poniedziałek dziennikarze zapytali marszałka Sejmu Szymona Hołownię o ewentualne głosowanie nad wotum zaufania, ten odparł: Być może wstrzymamy się przy głosowaniu nad wotum zaufania dla rządu. Nie może być tak, że dowiaduję się z konferencji prasowej o takich planach.
Hołownia ruch premiera nazwał "teatralnym gestem".
Polityk przekazał też, że w poniedziałek odbędzie się spotkanie liderów rządzącej koalicji. Hołownia ujawnił mediom, że chce tę okazje wykorzystać do renegocjacji umowy koalicyjnej.