Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt oświadczyła w poniedziałek, że rozmowy delegacji USA i Ukrainy, które odbyły się dzień wcześniej na Florydzie, były "bardzo dobre", a administracja jest optymistycznie nastawiona do sprawy zakończenia wojny w Ukrainie. Leavitt podkreśliła też, że "korupcja nigdy nie jest pomocna", a Trump nie chce, by pieniądze amerykańskich podatników "były wykorzystywane".
- Po więcej aktualnych informacji zapraszamy na RMF24.pl
Karoline Leavitt, rzeczniczka Białego Domu, podkreśliła, że w niedzielę delegacje USA i Ukrainy przeprowadziły "bardzo dobre rozmowy" na Florydzie, a wysłannik USA Steve Witkoff jest w drodze do Rosji. To pewnego rodzaju dyplomacja wahadłowa, uprawiana przez administrację. Rozmawiamy po równo z obiema stronami, spisujemy punkty, te punkty zostały bardzo dopracowane - dodała podczas briefingu, nie ujawniając szczegółów.
Leavitt, pytana o to, jak blisko jest porozumienie w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie, odparła: Myślę, że administracja jest do tego nastawiona bardzo optymistycznie.
W niedzielę prezydent USA Donald Trump powiedział, że sytuacja z korupcją w Ukrainie "nie pomaga" w rozmowach na temat zakończenia wojny. Jednocześnie wyraził przekonanie, że jest duża szansa na zawarcie porozumienia.
Leavitt podkreśliła, że "korupcja nigdy nie jest pomocna", a Trump nie chce, by pieniądze amerykańskich podatników "były wykorzystywane".
Dlatego też położył kres niekończącym się czekom, wypisywanym przez poprzednią administrację, by finansować tę wojnę - oświadczyła rzeczniczka Białego Domu podczas poniedziałkowego briefingu.
USA sprzedają NATO uzbrojenie, które jest wysyłane na Ukrainę. To całkiem co innego, niż Amerykanie wypisujący czeki na odległą wojnę. To nie osłabia determinacji administracji, by zakończyć tę wojnę, ale myślę, że to ilustruje, że prezydent chce zawsze stawiać na pierwszym miejscu interesy Amerykanów i amerykańskich podatników - podkreśliła Leavitt.
W piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski poinformował, że szef jego biura Andrij Jermak, który objęty jest śledztwem w sprawie afery korupcyjnej na szczytach władzy, podał się do dymisji.
Śledztwo dotyczy afery korupcyjnej w sprawie krajowego sektora energetycznego. Według śledczych wykonawcy państwowego koncernu Energoatom mieli być zmuszani do płacenia 10-15 proc. łapówek.