Naukowcy z Roslin Institute w Szkocji wstrzymują prace nad genetyczną modyfikacją świń hodowlanych, których organy miały być przeszczepiane ludziom.

Decyzja spowodowana została obawami, że w wyniku przeszczepiania takich organów, ludzie mogą zostać zarażeni nowymi śmiertelnymi chorobami. Dlatego kalifornijska spółka Geron Bio-Med, która jest wyłącznym właścicielem praw do odkryć z dziedziny biotechnologii dokonanych w Roslin Institute, wstrzymała finansowanie tych badań.

Obawy takie ma również profesor Ian Wilmut zaangażowany w prace nad sklonowaniem owieczki Dolly. "Jeżeli ma się do czynienia ze znaną chorobą, wiadomo, jak jej szukać i jak zwalczać. W przypadku przeszczepów świńskich organów ludziom, zachodzi niebezpieczeństwo wprowadzenia do ludzkiego organizmu i szerzenia się nowych wirusów o nieznanych cechach" - powiedział.

Jednak według nieoficjalnych doniesień, rząd brytyjski ma zamiar dopuścić od przyszłego roku przeszczepianie świńskich organów ludziom, z tym, że na ograniczoną skalę.

Ponieważ organy wewnętrzne świni są mniej więcej takiej wielkości jak ludzkie, przeszczep mógłby niejednokrotnie uratować życie chorego człowieka. Zastanawiano się już nad wykorzystaniem do transplantacji świńskiej wątroby, nerek i płuc. Teraz takie operacje są zabronione, ale możliwe, że w przyszłości będą wykonywane - przy zachowaniu najwyższej ostrożności. Pacjenci, którzy otrzymaliby świński organ, musieliby się zgodzić m.in. na monitorowanie ich stanu zdrowia przez resztę życia, nie mogliby być dawcami krwi do transfuzji innym i nie mogliby mieć w przyszłości potomstwa.

00:30