"Nie rycz, mała nie rycz", "Płacz maleńka płacz", "Nie płacz Ewka". Mężczyźni nie od dziś mają problem z kobiecymi łzami. Dzięki badaniom izraelskich naukowców mamy szanse zrozumieć, na czym ten problem polega. Badacze z Weizmann Institute of Science w Rehovot opublikowali wyniki swoich obserwacji na łamach najnowszego numeru czasopisma "Science".

Wyniki badań pokazały, że zapach kobiecych łez działa na mężczyzn... zniechęcająco, obniża ich pożądanie. Zbadano to w prawdziwie naukowy sposób. Kobietom pokazano szczególnie wzruszający fragment filmu Franco Zefirellego "Mistrz". Pobrano do probówek ronione przez nie łzy. Potem, 24 mężczyzn w wieku od 23 do 32 lat miało za zadanie wąchać te łzy, albo roztwór soli fizjologicznej.

Okazało się, że zapach łez nie zmieniał u mężczyzn ogólnego nastroju, znacznie zmniejszał jednak zainteresowanie płcią przeciwną. Co więcej, obniżał też u nich poziom testosteronu. Naukowcy nie wiedzą jeszcze, jaki składnik łez wywołuje taką reakcję, zamierzają to dopiero zbadać. Są przekonani, że kobiece łzy mają przede wszystkim zmniejszyć poziom męskiej agresji. Ponieważ odbywa się to przez obniżenie poziomu testosteronu, zmniejszenie pożądania jest tu jakby efektem ubocznym.