Chilijski poeta, laureat literackiej nagrody Nobla z 1971 roku Pablo Neruda zmarł blisko 50 lat temu na skutek otrucia - to wniosek biegłych z dziedziny medycyny sądowej, których raport trafił do sądu.

REKLAMA

Pablo Neruda zmarł 23 września 1973 roku w klinice w Santiago w dwanaście dni po zamachu stanu, którego dokonał generał Augusto Pinochet. Noblista znany przede wszystkim ze swoich wierszy miłosnych zmarł mając 69 lat - oficjalnie z powodu zaawansowanego raka prostaty.

Jego bliscy przez dekady utrzymywali jednak, że poeta został otruty na zlecenie reżimu wojskowego.

10 lat temu ciało noblisty został ekshumowane i przebadane na wniosek chilijskiej Partii Komunistycznej i na podstawie wypowiedzi byłego kierowcy i sekretarza Nerudy. Manuel Araya twierdził, że noblista został zabity w szpitalu zastrzykiem trucizny, podanym mu w brzuch. Nie widział tego na własne oczy, takie informacje przekazała mu poufnie pielęgniarka. Wtedy też jednak ówcześni biegli nie znaleźli w czasie badań istotnych śladów substancji chemicznych, które mogłyby mieć związek z jego śmiercią.

Analizy toksykologiczne kości poety wskazują na obecność produktów farmaceutycznych podawanych pacjentowi w trakcie leczenia raka prostaty - zapewniał ówczesny dyrektor Sądowej Służby Medycznej Patricio Bustos.

Bratanek poety Rodolfo Reyes powiedział agencji AP, że teraz biegli doszukali się badając zęby i kości obecności dużej ilości kwasu kiełbasianego, który jest silną trucizną, powodującą paraliż systemu nerwowego, a w konsekwencji śmierć.

Jego rewelacje ma potwierdzać raport ekspertów z Kanady, Danii i Chile, złożony w sądzie w nadziei na wszczęcie postępowania.

Reyes, jako adwokat i pełnomocnik rodziny miał dostęp do raportu. Utrzymuje on, że jasno stwierdza on, iż trująca substancja została wprowadzona do organizmu Nerudy, gdy ten jeszcze żył.

Pablo Neruda, który był także politykiem, dyplomatą i czołowym członkiem komunistycznej partii. Bardzo przeżywał przejęcie władzy w Chile przez wojskowych i planował udać się na emigrację do Meksyku, by tam tworzyć opozycję wobec rządów Pinocheta.

Dobę przed planowanym wyjazdem został zabrany przez karetkę do szpitala w Santiago. Kazał żonie i kierowcy wrócić do domu po walizki. Zmarł 5 godzin później. Araya utrzymuje, że nie doszłoby do tego, gdyby nie został sam w szpitalu.