W wielu miastach Niemiec odbywają się w sobotę manifestacje przeciwko prawicowemu ekstremizmowi i na rzecz demokracji. Według wstępnych szacunków organizatorów, co najmniej 30 tys. osób wzięło udział w demonstracji przeciwko Alternatywie dla Niemiec (AfD) w Duesseldorfie.

REKLAMA

/ Christopher Neundorf / PAP/EPA
/ Christopher Neundorf / PAP/EPA
/ Christopher Neundorf / PAP/EPA
/ Christopher Neundorf / PAP/EPA
/ Christopher Neundorf / PAP/EPA
/ Christopher Neundorf / PAP/EPA
/ Christopher Neundorf / PAP/EPA
/ Christopher Neundorf / PAP/EPA
/ Christopher Neundorf / PAP/EPA
/ Christopher Neundorf / PAP/EPA

W Osnabrueck zebrało się około 25 tys. osób, wśród których był minister obrony Niemiec Boris Pistorius.

Szef resortu zaapelował do obywateli, aby zdecydowanie stanęli w obronie demokracji. Stoimy razem przeciwko nienawiści faszystów i AfD. Stoimy w obronie wolności i godności ludzkiej każdego człowieka, ponieważ godność ludzka jest nienaruszalna - powiedział.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Milion ludzi protestuje w Niemczech. Co jest tego powodem?

Policja twierdzi, że 11 500 osób demonstrowało przeciwko prawicowemu ekstremizmowi i antysemityzmowi na placu ratuszowym w Kilonii - pisze portal tagesschau.

Większe wydarzenia zaplanowano m.in. w Akwizgranie, Mannheim i Marburgu. Sobotnie demonstracje zbiegają się z Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu, podczas którego liczne wydarzenia upamiętniają ofiary narodowego socjalizmu. Demonstracje zarejestrowano także na niedzielę, m.in. w Hamburgu. W sumie na ten weekend zaplanowano ponad 200 wydarzeń.

Według danych policji w poprzedni weekend w demonstracjach przeciwko prawicowemu ekstremizmowi w niemieckich miastach wzięło udział łącznie około 910 tys. osób.

Powód demonstracji to niedawne nagłośnienie spotkania prawicowych ekstremistów i przedstawicieli AfD w Poczdamie. Tematem rozmów miała być kwestia tzw. reemigracji, czyli - w rozumieniu skrajnej prawicy - odsyłania z kraju imigrantów, także pod przymusem.