Jak ustalił paryski magazyn "Jeune Afrique", Rosja chce przejąć złoża uranu w Nigrze po wycofaniu się Francuzów z tego kraju. W zamian Kreml oferuje rządzącej juncie wojskowej wybudowanie elektrowni jądrowej.
Niger jest jednym z czołowych producentów uranu. Na jego terenach znajdują się jedne z największych złóż tego surowca na świecie. Przez ponad pięć lat złoża te eksploatowała francuska spółka Orano (do 2018 znana pod nazwą Areva), ale w ubiegłym roku koncesje na wydobycie surowca zostały anulowane przez rządzącą krajem juntę wojskową.
W wyniku zamachu stanu, który miał miejsce w lipcu 2023 roku, władzę przejął gen. Abdourahamane Tchiani. Junta niemal od razu zerwała stosunki z Francją - wyrzuciła francuskie siły ze swoich baz wojskowych i zdegradowała język francuski do rangi języka roboczego. Znacjonalizowała także kopalnie uranu, co otworzyło drogę innym krajom do podjęcia starań, by zastąpić Francuzów.
Według wydawanego w Paryżu magazynu "Jeune Afrique", duże zainteresowanie przejęciem złóż uranu wykazuje Rosja. Głównie chodzi o złoże Imouraren - jedno z największych niezagospodarowanych złóż uranu na świecie. W zamian Kreml zaproponował wybudowanie w Nigrze elektrowni jądrowej.
Kraj ten, mimo obfitości różnego rodzaju surowców, boryka się z deficytem energii elektrycznej. Większość importuje z zagranicy. Dlatego propozycja budowy elektrowni jądrowej, w zamian za udostępnienie złóż, może paść na podatny grunt.
Niger nie jest jedynym afrykańskim krajem, któremu Kreml zaproponował pomoc w produkcji energii. Rosja poinformowała niedawno, że państwowa korporacja Rosatom podpisała umowy dotyczące wytwarzania energii jądrowej z co najmniej 20 krajami Afryki, w tym z Algierią, Tunezją czy Republiką Południowej Afryki.
Na przeszkodzie realizacji tych planów stoją poważne wyzwania, zwłaszcza w regionach dotkniętych konfliktami zbrojnym. Eksperci podkreślają, że realizacja takich inwestycji wymaga nie tylko ogromnych nakładów finansowych, ale także stabilnej sytuacji politycznej i bezpieczeństwa. Szczególnie trudna sytuacja w Nigrze sugeruje, że szanse na rozpoczęcie budowy elektrowni są minimalne.
Niger zmaga się obecnie z działalnością licznych ugrupowań islamistycznych. Na terenie kraju operują m.in. Państwo Islamskie Prowincji Sahel (ISSP), Grupa Wsparcia Islamu i Muzułmanów (JNIM), Boko Haram oraz dżihadyści z Prowincji Państwa Islamskiego Afryki Zachodniej (ISWAP). Trwające walki i brak stabilności sprawiają, że realizacja dużych projektów infrastrukturalnych, takich jak elektrownie jądrowe, wydaje się w najbliższym czasie mało prawdopodobna.