"W Niemczech wschodnich jest bardziej taka opinia, oczywiście nie wszystkich, ale większościowa, że z Rosją należy się dogadać i nie za bardzo zbroić Ukrainy" - powiedział prof. Ireneusz Karolewski z Uniwersytetu Lipskiego, który był gościem w internetowym Radiu RMF24. Marcin Jędrych pytał swojego gościa również m.in. o słabe wyniki niemieckiego rządu w badaniach opinii oraz o to, czy Niemcom grozi rozpad rządzącej koalicji.

REKLAMA

Dziennikarz RMF FM Marcin Jędrych zwrócił uwagę na początku rozmowy na to, że jedynie 20 proc. obywateli jest zadowolonych z Olafa Scholza na stanowisku kanclerza Niemiec. Oznacza to spadek aż o 8 punktów w porównaniu z listopadem, przy czym kanclerz osiągnął najniższy wynik z pośród wszystkich osób piastujących to stanowisko, od początku prowadzenia badań przez Infratest, czyli od 1997 roku.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Prof. Karolewski: Scholz jest określany w Niemczech jako hydraulik władzy

Scholz "hydraulikiem władzy"

Prowadzący rozmowę zapytał swojego gościa o to, czy wyniki sondaży to powód do podania się do dymisji. To są bardzo słabe wyniki, tylko nie wiem, czy kanclerz bierze je sobie do serca. Był określany przez przywódcę opozycji jako hydraulik władzy, czyli ktoś taki, kto naprawdę nie przejmuje się wsparciem społecznym, tylko jest zainteresowany specyfiką władzy i sprawowaniem tej władzy - stwierdził prof. Ireneusz Karolewski.

Podkreślił, że "rząd Niemiec uchodzi za bardzo pasywny zarząd, który popełnia wiele błędów". Ostatnim wydarzeniem była decyzja Sądu Federalnego, który stwierdził, że budżet na następny rok jest niekonstytucyjny. Okazało się, że jest to olbrzymie zaskoczenie dla całego rządu. Tak jakby nikt w niemieckim rządzie nie potrafił przeczytać konstytucji, gdzie w art. 109 jest wyraźnie napisane, że pewnych limitów budżetowych nie da się przekroczyć - komentuje prof. Ireneusz Karolewski.

Jego zdaniem, "rażąca większość Niemców krytykuje obecnego kanclerza i nie jest zadowolona z jego władzy". Jeden z członków opozycji wyraził się o Olafie Scholzu jako o kimś, kto nie troszczy się o dobro społeczne, a zależy mu na władzy samej sobie. Z tego względu nie zanosi się na to, by Scholz poddał się do dymisji. Obywatele Niemiec będą musieli zaczekać do następnych wyborów - zauważył.

Czy w przyszłości może powstać rząd CDU i AfD?

Gość internetowego Radia RMF24 powiedział, że "wprawdzie gospodarka funkcjonuje, jest największą w Europie, jedną z największych na świecie, ale będzie recesja gospodarcza w Niemczech". Oczekujemy, że w tym roku całościowy będzie minusowy, będzie minus 0,4 proc. To jest mały minus, ale jest, to ma znaczenie symboliczne dla Niemiec - zauważył.

To przekłada się na nastroje polityczne. Niemcy są państwem federalnym, w Niemczech zawsze odbywają się jakieś wybory, na poziomie landów i to ma też wpływ na rządzenie rządu centralnego - stwierdził.

Zaznaczył, że "będziemy mieli wybory w Turyngii, będziemy mieli w następnym roku w Saksonii, gdzie SPD, której kanclerzem jest Olaf Scholz, ma bardzo złe wyniki". Jest możliwe, że w ogóle nie wejdzie do parlamentu na poziomie landu - dodał.

Równocześnie mamy olbrzymi wzrost AfD, czyli tej partii, która uchodzi obecnie oficjalnie w Turyngii i Saksonii za prawicowo-ekstremistyczną. To jest ocena Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji, niedawna zresztą, w odniesieniu do Saksonii. Jeżeli AfD wygra wybory, a na to się zapowiada w następnym roku, a inne partie, poza CDU, nie wejdę do landtagu, to nie będzie możliwe utworzenie rządu albo będzie rząd CDU i AfD. Będziemy mieli bardzo poważny problem polityczny, który będzie zaczynał się na poziomie landu, a później przełoży się na poziom federalny - wyjaśniał prof. Ireneusz Karolewski.

Coraz mniej broni dla Ukrainy?

Na pytanie Marcina Jędrycha o wsparcie wobec Ukrainy ekspert stwierdził, że "jest jednoznaczna opinia ekspertów i są zróżnicowane publiczne w Niemczech wschodnich i zachodnich".

W Niemczech wschodnich jest bardziej taka opinia, oczywiście nie wszystkich, ale większościowa, że z Rosją należy się dogadać i nie za bardzo zbroić Ukrainy. Tu też chodzi o amerykańskie interesy - podkreślał prof. Ireneusz Karolewski.

Zwrócił on uwagę na problem budżetowy Niemiec. Państwo musi obecnie zaoszczędzić 17 mld euro w następnym budżecie. Wygląda na to, że Niemcy będą jeszcze mniej dostarczały broni Ukrainie - mówi ekspert.

Czy Niemcom grozi rozpad koalicji rządzącej?

Prowadzący rozmowę zapytał o to, czy w Niemczech może dojść do przedterminowych wyborów parlamentarnych. Nie widzę powodu, dla jakiego rząd miałby się rozpaść - stwierdził naukowiec.

Oczywiście są konflikty. Głównie między Zielonymi a FDP, to są konflikty o podatki - czy można je podwyższyć czy nie. Obecnie jest jasna decyzja sądu konstytucyjnego, że jest blokada zadłużeniowa, którą przewiduje konstytucja - mówił. Jak dodał, "pewne wydatki muszą być obcięte, pytanie, jakie to będą wydatki".

Zaznaczył, że dla FDP "nowe wybory byłyby w gruncie rzeczy 'wyrokiem śmierci' dla tej partii, dlatego że w wielu badaniach opinii publicznych nie wchodzi nawet do Bundestagu".