- Seul przeprowadzi ogromny odwet, jeśli Korea Północna jeszcze raz zaatakuje - zapowiada prezydent Korei Południowej Li Miung Bak. W ten sposób południowokoreański przywódca zareagował na artyleryjski ostrzał jednej z wysp na terytorium jego kraju przez armię Północnej Korei.

REKLAMA

Liu Miung Bak zamieścił swoje oświadczenie na prezydenckich stronach internetowych w prawie 10 godzin po ostrzale. Ostrzegł, że przeprowadzony na oślep atak na cywilów nie będzie tolerowany.

Południowokoreańskie media donoszą, że pociski - nawet 200, których celem była wojskowa baza, zniszczyły kilkadziesiąt domów. Wybuchły pożary, które wymknęły się spod kontroli. Płonęły zabudowania i wzgórza. Część z 1200 mieszkańców wyspy ewakuowano do bunkrów. W ataku zginęło dwóch południowokoreańskich żołnierzy, 18 jest rannych.

Nad wyspą Yeonpyeong unoszą się kłęby dymu
Nad wyspą Yeonpyeong unoszą się kłęby dymu
Nad wyspą Yeonpyeong unoszą się kłęby dymu
Mieszkańcy wyspy Yeonpyeong uciekali z niej w łodziach rybackich
Wybrzeże wyspy Yeonpyeong na Morzu Żółtym
Nad wyspą Yeonpyeong unoszą się kłęby dymu
Wybrzeże wyspy Yeonpyeong na Morzu Żółtym
Wyspa Yeonpyeong
Mieszkańcy wyspy Yeonpyeong uciekali z niej w łodziach rybackich
Nad wyspą Yeonpyeong unoszą się kłęby dymu