Policja użyła toksycznej substancji z czasów I wojny światowej przeciwko protestującym Gruzinom - wynika ze śledztwa dziennikarzy BBC. Mowa o uczestnikach antyrządowych protestów, które rozpoczęły się 28 listopada 2024 roku. Służby miały wykorzystać substancję używaną przez Francuzów przeciwko Niemcom o nazwie camite.
- BBC ustaliło, że podczas protestów w Gruzji użyto środka chemicznego - camite.
- Camite jest silnie drażniący i jego działanie utrzymuje się długo.
- Camite był używany w czasie i krótko po I wojnie światowej, ale zrezygnowano z niego na rzecz bezpieczniejszych opcji.
- Prawo międzynarodowe dopuszcza użycie chemikaliów przez policję tylko, jeśli są proporcjonalne i mają krótkotrwałe skutki.
- Specjalna sprawozdawczyni ONZ ds. tortur uznała ustalenia za niepokojące i wcześniej interweniowała w sprawie przemocy policji w Gruzji.
- Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl.
Gruzińskie protesty z przełomu listopada i grudnia 2024 roku odbiły się szerokim echem nie tylko w regionie, ale i na całym świecie.
Demonstranci, sprzeciwiający się zawieszeniu rozmów akcesyjnych z Unią Europejską, zostali potraktowani przez policję armatkami wodnymi i gazem łzawiącym. Jednak - jak wynika z dziennikarskiego śledztwa BBC - to nie wszystko. Eksperci i sygnaliści sugerują, że do tłumienia demonstracji użyto camite, związku chemicznego znanego z pola walki I wojny światowej.
Pediatra dr Konstantine Chakhunashvili, jeden z uczestników protestów, stwierdził, że po tym, jak użyto armatki wodnej również przeciwko niemu, długo czuł "pieczenie". Jak relacjonuje, uczucie nie znikało nawet po umyciu skóry - wręcz przeciwnie, "było gorzej, gdy próbował to zmyć". Zauważył u innych demonstrantów nietypowe i długotrwałe objawy: pieczenie skóry, duszności, kaszel, wymioty, a nawet zaburzenia pracy serca. W internecie poprosił osoby, które po protestach odczuwały problemy, o zgłaszanie się do niego.
Przeprowadzone przez niego badanie objęło niemal 350 osób - niemal połowa z nich zgłosiła skutki uboczne utrzymujące się ponad miesiąc. Wyniki tych analiz zostały zaakceptowane do publikacji w międzynarodowym czasopiśmie naukowym "Toxicology Reports". Wszystko wskazywało na to, że użyta substancja nie była typowym gazem łzawiącym.
Dochodzenie BBC, wsparte opiniami ekspertów od broni chemicznej i sygnalistów z gruzińskiej policji, wskazuje na użycie camite - bromobenzylocjanku. Substancja ta była stosowana przez francuską armię przeciwko Niemcom podczas I wojny światowej, a następnie wycofana z użycia w latach 30. XX wieku z powodu obaw o jej długotrwałe skutki zdrowotne.
Były szef działu uzbrojenia gruzińskiej policji antyzamieszkowej, Lasha Shergelashvili, opisał, jak w przeszłości służby testowały tę substancję.
Zauważyliśmy, że efekt nie ustępował, jak to ma miejsce w przypadku gazu łzawiącego. Nawet po umyciu twarzy wodą, a następnie specjalnym roztworem sody oczyszczonej i wody, przygotowanym wcześniej, nadal nie mogliśmy swobodnie oddychać - zaznaczył. Shergelashvili, który mieszka dziś na Ukrainie przyznał, że odradzał użycie tej substancji, jednak - jak twierdzi - armatki wodne były nią załadowane przynajmniej do 2022 roku.
Sygnaliści przekazali dziennikarzom zestawienie pochodzące z oddziału policji interweniującej w czasie zamieszek z grudnia 2019 roku, w którym znalazły się dwie nieoznaczone substancje chemiczne: "Ciecz chemiczna UN1710" (trichloroetylen, rozpuszczalnik) oraz "Proszek chemiczny UN3439". Ten ostatni kod obejmuje wiele niebezpiecznych substancji, ale tylko jedna z nich - bromobenzylocjanek (camite) - była kiedykolwiek używana jako środek kontroli tłumu. Na podstawie dostępnych dowodów... kliniczne objawy zgłaszane zarówno przez osoby narażone, jak i innych świadków są zgodne z działaniem bromobenzylocjanku - ocenił profesor Christopher Holstege, światowej klasy ekspert w dziedzinie toksykologii. Naukowiec wykluczył, by objawy uczestników protestów były wynikiem działania bardziej konwencjonalnych środków, takich jak gaz łzawiący.
Władze Gruzji odrzuciły wyniki śledztwa BBC jako "absurdalne", podkreślając, że policja działała zgodnie z prawem w odpowiedzi na "nielegalne działania brutalnych przestępców".
Specjalna sprawozdawczyni ONZ ds. tortur, Alice Edwards, określiła jednak ustalenia BBC jako "niepokojące". Już wcześniej zwracała się do rządu Gruzji prosząc o wyjaśnienia w sprawie zarzutów dotyczących stosowania przemocy i tortur podczas protestów.
Zgodnie z prawem międzynarodowym, siły policyjne mogą używać środków chemicznych do kontroli tłumu tylko wtedy, gdy są one proporcjonalne i mają krótkotrwałe skutki. Camite jednak do tej grupy się nie zalicza - ze względu na swoją toksyczność i długotrwałe działanie, może być uznane za broń chemiczną.