Centralna Komisja Wyborcza podała wyniki po przeliczeniu 98 proc. głosów oddanych podczas niedzielnych wyborów parlamentarnych w Mołdawii. Na prowadzeniu znalazła się rządząca proeuropejska Partia Działania i Solidarności (PAS), którą poparło 49,6 proc. wyborców. Na drugim miejscu uplasował się Patriotyczny Blok Wyborczy (BEP), skupiający prorosyjskich socjalistów i komunistów z poparciem 24,5 proc.

REKLAMA

Wyniki wyborów w Mołdawii po przeliczeniu 98 proc. głosów

Jak poinformowała poniedziałek w nocy agencja DPA, powołując się na Centralną Komisję Wyborczą w Kiszyniowie, na trzecim miejscu uplasował się blok Alternatywa prorosyjskiego burmistrza Kiszyniowa Iona Czebana z poparciem 8,1 proc. Próg wyborczy pokonała ponadto Nasza Partia oligarchy Renato Usatego (6,2 proc.).

Pierwsze rezultaty wyborw zaczn spywa ok godziny 21:00 naszego czasu. Wwczas rezultaty poda ju do wiadomoci jakie 40%-50% wszyskich komisji. I teraz upraszam i bagam: wynikw ktre pojawia si wwczas nie naley traktowa jako ostatecznych lub nawet zblionych do...

KamilCausSeptember 28, 2025

Frekwencja

Lokale wyborcze były otwarte od godz. 6. rano do godz. 20. czasu polskiego. Frekwencja wyborcza według Centralnej Komisji Wyborczej wyniosła ponad 52 proc.

301 lokali wyborczych (o ponad 60 więcej niż w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich) otwarto poza granicami kraju, a najwięcej - we Włoszech (ponad 70), Niemczech, Francji i Rumunii. Na terytorium Rosji otwarte były tylko dwa punkty do głosowania. Wyborcy w dziesięciu krajach - USA, Kanadzie, Norwegii, Szwecji, Finlandii, Islandii, Japonii, Korei Południowej, Australii i Nowej Zelandii - mieli możliwość głosowania korespondencyjnego po uprzedniej rejestracji.

W wyborach do 101-osobowego parlamentu startowało 15 partii politycznych (jeszcze jedna w przeddzień wyborów wycofała się, przekazując swoje głosy partii rządzącej PAS), trzy bloki i czterech kandydatów niezależnych. Próg wyborczy dla partii wynosi w Mołdawii 5 proc., a dla bloków - 7 proc. Parlament liczy 101 miejsc, co oznacza, że do zdobycia większości potrzebne jest 51 mandatów.

Prorosyjska partia zapowiada protest

Za udział w wyborach podziękował obywatelom lider rządzącej proeuropejskiej Partii Działania i Solidarności (PAS) i przewodniczący parlamentu Igor Grosu. Czekamy na więcej informacji z Centralnej Komisji Wyborczej i od policji, musimy być cierpliwi i poczekać na zakończenie głosowania za granicą. Proszę Mołdawian z diaspory, by zagłosowali za przyszłością - powiedział.

Lider socjalistów, Igor Dodon, którzy startowali w wyborach parlamentarnych w ramach prorosyjskiego Patriotycznego Bloku Wyborczego, zapowiedział na poniedziałek przed parlamentem protest "w obronie głosów wyborców". Oświadczył również, że w dzień po wyborach jego partia "podsumuje wszystkie możliwe naruszenia, usystematyzuje je i wystosuje oświadczenie".

Sondażowe prognozy

Głosowanie odbyło się według list partyjnych. Sondaże prognozowały, że do parlamentu dostaną się trzy lub cztery siły polityczne. W większości badań prowadziła rządząca od czterech lat proeuropejska Partia Działania i Solidarności (PAS). Na drugim miejscu był prorosyjski Patriotyczny Blok Wyborczy (BEP), złożony z socjalistów, komunistów i partii Przyszłość Mołdawii.

W piątek Centralna Komisja Wyborcza zagłosowała za wykluczeniem z wyborów należącego do BEP Serca Mołdawii (PRIM). Jako przyczynę wskazano podejrzenia o nielegalne finansowanie z Moskwy. Wcześniej do udziału w wyborach nie dopuszczono bloku Zwycięstwo (Victorie, Pobieda), złożonego z marionetkowych partii powiązanych z Ilanem Sorem, działającym z Rosji byłym oligarchą ściganym w Mołdawii za "okradanie państwa".

Według sondaży szanse na wejście do parlamentu mają także Blok Alternatywa oraz Nasza Partia Renato Usatii. W skład Alternatywy wchodzą partia burmistrza Kiszyniowa Iona Cebana, były kandydat w wyborach prezydenckich Alexander Stoianoglo, były ideolog komunistów Mark Tkaciuk i były premier Ion Chicu. Alternatywa pozycjonuje się jako ugrupowanie proeuropejskie, jednak ze względu na polityczną historię jej członków eksperci są sceptyczni wobec tych deklaracji i wskazują na ich powiązania z Moskwą.

PAS będzie miała problemy ze znalezieniem koalicjanta

Na czele Naszej Partii, która ma szanse dostać się do parlamentu stoi Renato Usatii - populista, który krytykuje zarówno partię władzy, jak i główne siły opozycyjne. Usatii jest uznawany za polityka obrotowego, jednak ciążącego ku Moskwie. Taki rozkład sił sprawia, że w przypadku niezdobycia większości PAS będzie miała problem ze znalezieniem koalicjanta, który poprze ją w działaniach na rzecz eurointegracji, co może spowodować zahamowanie, a nawet zatrzymanie tego procesu. Dlatego też mołdawskie wybory są nazywane "najważniejszymi w historii" i skupiły niespotykaną dotąd uwagę międzynarodowych mediów.

Główni oponenci PAS z Bloku Patriotycznego krytykują partię władzy za konfrontacyjną politykę wobec Moskwy, oskarżają przy tym władze o działanie "według instrukcji" z Zachodu i zamiary "wciągnięcia kraju do wojny" i "sfałszowania wyborów".

Ingerencja Rosji w wybory

Według władz w Kiszyniowie w trakcie obecnych wyborów bezprecedensowa jest skala ingerencji rosyjskiej, polegającej na kupowaniu głosów i kampaniach dezinformacyjnych.

Analitycy podkreślali, że przy dużej mobilizacji diaspory PAS wciąż ma pewne szanse na zdobycie większości (sondaże nie ujmują głosów zza granicy). W badaniach na terytorium kraju odnotowywany był bardzo wysoki odsetek niezdecydowanych, co utrudnia prognozowanie wyników. Władze wyborcze w Kiszyniowie akredytowały ponad dwa tysiące obserwatorów, w tym blisko 800 obserwatorów międzynarodowych.

Alarmy bombowe w lokalach wyborczych

W niedzielę mołdawskie media informowały, że w kilku lokalach wyborczych za granicą - w Rzymie, Belgii, Rumunii, USA i Hiszpanii - miało miejsce kilka fałszywych alarmów bombowych. Głosowanie zostało tam zawieszone na czas procedur bezpieczeństwa, a następnie wznowione - powiadomiła szefowa CEC.

Portal Nokta.md zwrócił uwagę na to, że tego typu fałszywe alarmy to "popularny instrument nacisku wśród stronników (zbiegłego prorosyjskiego oligarchy) Ilana Sora". W ten sposób chcą oni utrudnić głosowanie w krajach zachodnich, gdzie wyborcy w przeważającej części głosują na siły proeuropejskie.

Apel prezydentki Mołdawii

Po raz kolejny w związku z wyborami głos zabrała prezydentka Maia Sandu. W kilku krajach mieliśmy fałszywe doniesienia o bombach. Były również przypadki, gdy próbowano wynieść z lokali karty do głosowania, żeby potem oddać go już z pieczątkami; a także wiele przypadków, gdy ludzie z organizacji przestępczej próbowali przerwać proces wyborczy - oceniła.

Podkreśliła, że wybory parlamentarne, które zorganizowano w niedzielę, 28 września, są "najważniejszymi w historii Mołdawii".