W niedzielę w kościele mormonów w stanie Michigan 40-letni napastnik zaczął strzelać do zgromadzonych w świątyni osób. Budynek w miejscowości Grand Blanc zaczął w pewnym momencie płonąć. Co najmniej cztery osoby zginęły, a osiem innych doznało obrażeń. Sytuacja na miejscu jest opanowana, a agresor nie żyje. Donald Trump stwierdził, że strzelanina to "kolejny celowy atak na chrześcijan w Stanach Zjednoczonych Ameryki".
Kościół w pewnym momencie zaczął płonąć. Policja uważa, że sprawca, który otworzył ogień w kościele, celowo wzniecił pożar.
Wciąż staramy się ustalić dokładnie, kiedy i gdzie ten pożar się rozpoczął oraz w jaki sposób został wzniecony, ale wierzymy, że został on celowo podłożony przez sprawcę - powiedział szef miejscowej policji William Renye podczas konferencji prasowej.
Happing now #grandblancshooting pic.twitter.com/g7oaGlJOMU
Malkowski6AprilSeptember 28, 2025
Zdaniem funkcjonariusza, w pobliżu miejsca, gdzie wybuchł pożar mogły znajdować się osoby, które nie były w stanie uciec.
Wierzymy więc, że znajdziemy ofiary, gdy tylko będziemy mogli przeszukać to miejsce. Stanie się to po upewnieniu się, że nie ma już zagrożenia ponownym wybuchem pożaru - powiedział.
Mężczyzna, który zaczął strzelać w kościele to 40-latek z miejscowości Burton.
Według szefa policji Renye, sprawca wjechał swoim samochodem w kościół, po czym zaczął strzelać do setek osób uczestniczących w niedzielnym nabożeństwie. Jak poinformowała policja, sprawca użył karabinu szturmowego.
Motyw zbrodni na razie nie jest znany.
"Zostałem poinformowany o straszliwej strzelaninie, która miała miejsce w Kościele Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich w Grand Blanc w stanie Michigan. FBI natychmiast pojawiło się na miejscu zdarzenia i będzie prowadzić federalne śledztwo, zapewniając pełne wsparcie władzom stanowym i lokalnym" - napisał Trump na swoim profilu na portalu Truth Social.
Jak dodał Trump, podejrzany nie żyje, ale wciąż wiele rzeczy jest niewyjaśnionych. Trump uznał strzelaninę za "kolejny celowy atak na chrześcijan w Stanach Zjednoczonych Ameryki".
"Administracja Trumpa będzie na bieżąco informować opinię publiczną, jak zawsze. Tymczasem módlcie się za ofiary i ich rodziny. Ta epidemia przemocy w naszym kraju musi się natychmiast skończyć!" - skonkludował prezydent.