Stan techniczny natowskiej bazy lotniczej na wyspie Andøya na północy Norwegii budzi coraz większe zaniepokojenie. Z powodu wieloletnich zaniedbań infrastruktura jest w fatalnym stanie, a część lotniska została zamknięta. Serwis Forsvarets forum publikuje nagrania łosi wdzierających się na teren obiektu. Pracownicy i dowództwo bazy nie kryją frustracji z powodu braku informacji i opóźnień w realizacji rządowych obietnic.

REKLAMA

  • Po więcej aktualnych informacji zapraszamy do RMF24.pl

Na lotnisku wojskowym Andøya w północnej Norwegii sytuacja staje się coraz trudniejsza - informuje Forsvarets forum. Z powodu braku regularnych remontów beton na pasie startowym popękał, co grozi przedostaniem się odłamków do silników samolotów. W efekcie północna i południowa część pasa zostały zamknięte już przed minionym latem, a myśliwce nie mogą korzystać z bazy. Mamy lotnisko, na którym nie można lądować. To bardzo frustrujące, bo regularnie otrzymujemy zapytania o możliwość lądowania - mówi dla serwisu Morten Sørlundsengen, tymczasowy szef podoficerów i wieloletni pracownik Andøya.

W 2016 roku norweski parlament zdecydował o zamknięciu bazy, co spowodowało wieloletnie ograniczenie inwestycji i remontów. Sytuacja miała się zmienić po ogłoszeniu w 2023 roku nowej strategii rozwoju Andøya, obejmującej m.in. przyjmowanie wojsk sojuszniczych i bazę dla dronów dalekiego zasięgu. Jednak rzeczywistość okazała się znacznie trudniejsza. Szybko zorientowaliśmy się, że problemów jest znacznie więcej, niż się spodziewaliśmy - przyznaje szef stacji Øystein Dahlberg.

Kluczowa baza NATO w rozsypce

Największym wyzwaniem pozostaje stan pasa startowego, który uniemożliwia udział bazy w dużych ćwiczeniach NATO, takich jak Cold Response. Dodatkowo, z powodu nieszczelnego ogrodzenia, na teren bazy przedostają się dzikie zwierzęta, co stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa operacji lotniczych.

Ćwiczenia Cold Response to międzynarodowe manewry wojskowe organizowane regularnie przez Norwegię, w których uczestniczą siły zbrojne państw NATO oraz krajów partnerskich. Celem ćwiczeń jest sprawdzenie gotowości bojowej, współpracy oraz zdolności operacyjnych wojsk w trudnych warunkach klimatycznych, zwłaszcza w zimie i na północy Europy. Manewry odbywają się co dwa lata, a w 2024 roku wzięło w nich udział aż 20 tys. żołnierzy z ponad 10 krajów.

Tymczasem lista problemów w bazie Andøya jest długa: zbyt mała liczba miejsc noclegowych, przestarzałe i zniszczone budynki, brak odpowiednich sanitariatów, nieczynna strzelnica, a nawet brak wody i kanalizacji w obiektach sportowych. Nie można nawet skorzystać z toalety - mówi Sørlundsengen.

Na położonej na północ od archipelagu Lofotów wyspie znajduje się również norweskie centrum kosmiczne. O tym miejscu zrobiło się głośno, gdy kilka tygodni temu lokalny rybak, wpływając swoim kutrem na tamtejszy poligon, przerwał manewry niemieckiego lotnictwa.

Zapowiedzi i brak efektów

Mimo licznych wizyt przedstawicieli rządu i zapewnień o wsparciu, pracownicy bazy nie widzą realnych efektów. Słyszymy tylko obietnice, a nie widzimy żadnych działań - mówi Sørlundsengen. Dowództwo bazy podkreśla, że największym problemem jest brak jasnych informacji o terminach i finansowaniu inwestycji.

Według zapowiedzi rządu, remont pasa startowego ma rozpocząć się latem 2026 roku i potrwa do 2028. Dopiero wtedy baza będzie w pełni operacyjna. Jeszcze dłużej potrwa modernizacja ogrodzenia - planowana jest na lata 2032-2034. Specjaliści podkreślają, że te terminy to zdecydowanie za długo.