Podczas wtorkowej konferencji prasowej na pokładzie samolotu wracającego z Bejrutu do Rzymu, papież Leon XIV odniósł się do najważniejszych wyzwań stojących przed Europą i światem. W centrum uwagi znalazła się kwestia wojny na Ukrainie oraz rosnących napięć między Rosją a NATO. Ojciec Święty podkreślił, że Europa powinna aktywnie uczestniczyć w poszukiwaniu rozwiązania konfliktu, a szczególną rolę mediatora mogą odegrać Włochy.

REKLAMA

Europa nie może być pominięta

Papież został zapytany przez dziennikarzy o możliwość prowadzenia rokowań pokojowych na Ukrainie bez udziału Europy. To jest temat ważny dla pokoju na świecie, ale w tej kwestii Stolica Apostolska nie bierze w tym bezpośredniego udziału, bo nie jesteśmy członkami NATO - zaznaczył. Leon XIV przypomniał, że Watykan wielokrotnie apelował o przerwanie działań wojennych i rozpoczęcie dialogu. Wiele razy prosiliśmy o zawieszenie broni i dialog zamiast wojny - podkreślił.

Papież zwrócił uwagę na złożoność konfliktu, wskazując na nowe zagrożenia, takie jak wzrost produkcji broni, cyberataki oraz wyzwania związane z nadchodzącą zimą i bezpieczeństwem energetycznym.

W jego ocenie, obecność Europy przy stole negocjacyjnym jest niezbędna. Z jednej strony prezydent Stanów Zjednoczonych myśli, że może promować plan pokojowy i chciał to robić, przynajmniej w pierwszym momencie bez Europy. Ale obecność Europy jest również ważna, a pierwsza propozycja została zmodyfikowana, także ze względu na to, co Europa mówiła - powiedział papież, odnosząc się do planu pokojowego prezydenta Donalda Trumpa.

W rozmowie z dziennikarzami Leon XIV wskazał, że Włochy mogą odegrać szczególną rolę w procesie mediacji. Myślę, że szczególnie rola Włoch mogłaby być bardzo ważna, z kulturowego, historycznego punktu widzenia, ich zdolności do bycia pośrednikiem - ocenił. Papież wyraził nadzieję, że zachęcanie do tego typu mediacji przyniesie realne efekty i przyczyni się do osiągnięcia sprawiedliwego pokoju na Ukrainie.

Ojciec Święty podkreślił, że choć Watykan nie jest bezpośrednio zaangażowany w negocjacje, nie ustaje w wysiłkach na rzecz pokoju. To, co zrobiliśmy i będziemy dalej robić, to próba przekonania stron, by odłożyły broń i odstąpiły od przemocy oraz usiadły do stołu i szukały rozwiązań - powiedział Leon XIV. Papież zapewnił, że prowadzi rozmowy z różnymi światowymi liderami i zamierza je kontynuować.

Dialog międzyreligijny i wyzwania migracyjne

W trakcie konferencji prasowej papież odniósł się również do kwestii dialogu międzyreligijnego oraz obaw związanych z migracją. Zaznaczył, że rozmowy prowadzone w Turcji i Libanie, także z przedstawicielami społeczności muzułmańskiej, dotyczyły wzajemnego szacunku i budowania przyjaźni między wyznawcami różnych religii. Leon XIV podkreślił, że w obliczu narastających obaw w Europie, konieczne jest krzewienie dialogu i zrozumienia.

Papież podsumował swoją podróż, w trakcie której odwiedził Turcję i Liban, i zapowiedział, że kolejnym celem może być Afryka. Osobiście mam nadzieję, że pojadę do Algierii, by odwiedzić miejsca związane ze świętym Augustynem - wyjaśnił, nawiązując do patrona swego zakonu, augustianów. Ojciec Święty wyraził także chęć kontynuowania misji dialogu i budowania mostów między światem chrześcijańskim a muzułmańskim.

Nie zabrakło również odniesień do Ameryki Południowej. Bardzo chciałbym pojechać do Ameryki Południowej, do Argentyny i Urugwaju, które czekają na wizytę papieża. Myślę, że również w Peru mnie przyjmą - dodał z uśmiechem.

Papież odniósł się także do napięć między Wenezuelą a Stanami Zjednoczonymi. Podkreślił, że Kościół katolicki w Caracas oraz nuncjusz apostolski podejmują działania na rzecz złagodzenia sytuacji. To naród cierpi w tej sytuacji - zaznaczył Leon XIV, wyrażając solidarność z mieszkańcami Wenezueli.

Podczas konferencji prasowej papież podzielił się również osobistymi refleksjami na temat swojego wyboru i posługi. Wspominając konklawe, powiedział: "Wziąłem głęboki oddech i powiedziałem: dobrze, Panie Boże, ty rządzisz, proszę prowadź".