Zmuszani do wstępowania do norweskich związków zawodowych, zapisywani bez wiedzy - tak miała wyglądać rzeczywistość polskich pracowników, zatrudnianych na budowach Equinora. O sprawie pisze norweski dziennik "VG".

REKLAMA

  • Polscy pracownicy na budowach Equinora mieli być zmuszani do wstępowania do norweskich związków zawodowych - informuje norweski dziennik "VG".
  • Agencje pracy wpisywały wymóg członkostwa w związkach do umów o pracę, a część osób zapisywano automatycznie, często bez ich wiedzy.
  • Z wynagrodzeń polskich pracowników pobierano składki członkowskie w wysokości 500 koron (około 175 złotych) miesięcznie.
  • Chcesz być na bieżąco? Odwiedź stronę główną RMF24.pl.

Zapisywano bez wiedzy, pobierano składki

Norweski dziennik ustalił, że pracownicy z Polski, zatrudniani na instalacjach i budowach państwowego koncernu Equinor, byli zobowiązywani do członkostwa w norweskich związkach zawodowych. W ocenie pośredników, zatrudniających Polaków, bez wstąpienia do związków nie można było pracować w systemie rotacyjnym. W umowach o pracę miały zaś pojawiać się zapisy o "automatycznym członkostwie", a część osób zapisywano bez ich wiedzy.

Z wynagrodzeń polskich pracowników pobierane były składki członkowskie w wysokości 500 koron (175 złotych) miesięcznie.

Agencje pracy, cytowane przez norweski dziennik, miały argumentować, że wymóg członkostwa wynika z norweskich regulacji dotyczących czasu pracy rotacyjnej. Na pracę w takim formacie - według pośredników - niezbędna jest zgoda związku zawodowego. Agencje przyznały gazecie, że ich pracownicy byli automatycznie zapisywani do związków, ale później mieli prawo z nich wystąpić.

Znam przykłady umów o pracę w systemie rotacyjnym, w których obowiązek przystąpienia do związków wpisany był jako wymóg podjęcia pracy przez polskiego pracownika wysyłanego do Norwegii - skomentowała w środę dla PAP Ewelina Baj, zamieszkała w Norwegii działaczka partii Venstre, pomagająca Polakom skarżącym się na umowy niezgodne z prawem.

Przymusowe zapisy nieakceptowalne

Centrale związkowe Fellesforbundet i Norsk Arbeidsmandsforbund obciążyły agencje zatrudnienia odpowiedzialnością za zgłaszanie pracowników do związków bez ich zgody. Przedstawiciele organizacji podkreślili dla "VG", że zrzeszanie się w związkach musi być dobrowolne, a przymusowe zapisy są "nieakceptowalne". Przyznali jednak, że ich związki przyjmowały zgłoszenia przesyłane nie bezpośrednio przez pracowników, ale przez zatrudniające ich agencje.

Norwescy prawnicy, zapytani o sprawę przez "VG", ocenili, że uzależnianie dostępu do pracy od członkostwa w związku zawodowym może naruszać norweską konstytucję i zasady wolności zrzeszania się. W ich opinii poziom uzwiązkowienia, sięgający w niektórych firmach państwowych 99 proc., może świadczyć o braku realnej dobrowolności.