Francuska policja schwytała bandę Rumunów, którzy przez ponad pół roku wycinali zwoje miedzianych kabli z metra kursującego na podparyskie lotnisko "Orly". Powodowało to ciągłe awarie i opóźnienia w kursowaniu tego miejskiego środka transportu.

Z związku z zakrojonymi na szeroką skalę seryjnymi kradzieżami zwiększono ochronę metra na tej trasie. Kiedy schwytano złodziei, okazało się, że na procederze zarobili oni aż blisko półtora miliona euro. Sprawcy, którzy mieszkali na jednym z podparyskich obozowisk cyganów, przyznali się do winy. Wyjaśnili, że przecinali metalowe siatki, by wchodzić w nocy na tory i stacje oraz do zajezdni automatycznego metra. Obok czekała zawsze ciężarówka, na którą zwoje miedzianych przewodów były ładowane. Zatrzymani podkreślili, że miedź stała się wyjątkowo cennym łupem w związku z astronomicznym wzrostem cen hurtowych tego metalu.

Pociągi stanęły w szczerym polu

Już w lutym ubiegłego roku przecięcie miedzianych przewodów sparaliżowało francuską kolej w okolicach kurortu Albertville. W efekcie stanęły pociągi, a w nich utknęło 30 tysięcy podróżnych. Francuskie koleje poinformowały, że z powodu przecięcia czterech kabli elektrycznych część pociągów - w tym superszybkich ekspresów TGV - stanęła w szczerym polu, a inne w ogóle nie wyjechały z okolicznych dworców. Opóźnienia składów sięgnęły pięciu godzin.

Policja nie wykluczała sabotażu, ale dyrekcja kolei podejrzewa, że była to po prostu kolejna próba kradzieży miedzi, bo proceder stał się we Francji istną plagą - w 2011 roku francuskie koleje zostały narażone z tego powodu na 30 milionów euro strat.

Złodzieje ukradli... dach kościoła

Rok temu świetnie zorganizowana banda złodziei ukradła w nocy miedziany dach kościoła we francuskim Saint-Quentin w Picardii. Alarm podnieśli wtedy mieszkańcy miejscowości, których obudziły w nocy podejrzane hałasy. Okazało się, że zamaskowani sprawcy cieli dach miejscowego kościoła i wrzucali płyty miedzi do ciężarówki.

Po policyjnej obławie złapano dwóch złodziei. Pozostałym udało się uciec. Parafianie musieli pokryć koszty szybkiej naprawy, bo świątynię zalewały ulewne deszcze. Policja alarmuje, że wzrost ceny hurtowej tego metalu sprawił, że coraz bardziej interesuje on organizacje mafijne.