Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz nieoczekiwanie zwolnił ambasadora na Białorusi, Romana Bezsmertnego. Według mediów, dyplomata reprezentował "zbyt europejskie" stanowisko wobec prześladowań przez reżim prezydenta Alaksandra Łukaszenki białoruskiej opozycji.

Dekret o zwolnieniu Bezsmertnego administracja Janukowycza opublikowała wczoraj wieczorem. O przyczynach tej decyzji nie poinformowano. Bezsmertny, współpracownik byłego prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki, pracował na Białorusi od lutego ubiegłego roku.

Wiadomo, że Bezsmertny solidaryzował się z europejskim korpusem dyplomatycznym wobec wydarzeń, do których doszło w Mińsku podczas i po wyborach prezydenckich - skomentował zwolnienie ambasadora opiniotwórczy tygodnik ukraiński, "Dzerkało Tyżnia".

Według tygodnika stanowisko nowego ambasadora Ukrainy na Białorusi może objąć były wicepremier, minister ds. gospodarki komunalnej, Wiktor Tychonow. 1 czerwca prezydent Janukowycz usunął go z rządu za brak reform w resorcie, którym kierował.

Po grudniowych wyborach prezydenckich i stłumieniu przez reżim Łukaszenki manifestacji opozycji, na Białorusi skazano 43 osoby, w tym pięciu kandydatów ubiegających się wówczas o fotel prezydenta. W reakcji na powyborcze represje wobec opozycji UE wznowiła w styczniu sankcje wizowe wobec 158 przedstawicieli białoruskiego reżimu, w tym prezydenta Łukaszenki i jego dwóch synów oraz zamroziła ich aktywa. Potem UE zdecydowała o rozszerzeniu listy o kolejne 31 osób.