Włosi znowu nie chcą się szczepić przeciwko grypie - także przeciwko świńskiej. Już w ubiegłym roku po ogłoszonej przez Światową Organizację Zdrowia pandemii A/ H1 N1 rząd kupił szczepionki dla 40 procent Włochów. Do dziś preparaty zalegają w magazynach.

Dziennik "La Repubblica" podał w sobotę, że już teraz można mówić o obojętności Włochów wobec nowej, udoskonalonej szczepionki, która jednocześnie ma chronić przed dwiema odmianami grypy.

Mimo że zgodnie z planami ministerstwa zdrowia kampania szczepień miała rozpocząć się w październiku, w poszczególnych regionach kraju nie zainaugurowano jej w wyznaczonym terminie z powodu braku chętnych.

Do lekarzy nie zgłaszają się ludzie z grupy ryzyka, którzy przede wszystkim z racji swego stanu zdrowia lub wieku powyżej 65. roku życia kwalifikują się do szczepień.

Podczas gdy resort zdrowia wyznaczył jako cel zaszczepienie 75 procent osób z tej grupy, w latach ubiegłych zdecydowało się na to zaledwie 30 procent ludzi. W tym roku może być jeszcze gorzej - przewiduje Instytut Służby Zdrowia.

W sezonie 2009/2010 w związku z pandemią tzw. nowej grypy, ogłoszoną przez Światową Organizację Zdrowia, włoskie ministerstwo zdrowia kupiło za ponad 180 milionów euro szczepionki dla 40 procent ludności. Tymczasem zaszczepiło się około 4 procent ludzi.

Większość ampułek zmarnowała się, a część przekazano bezpłatnie do biedniejszych krajów.

Przedstawiciel szwajcarskiego producenta szczepionki, cytowany we włoskiej gazecie, zapewnił, że na obecny sezon przygotowano nowy skład preparatu i że w żadnym razie nie wykorzystuje się zapasów z ubiegłego roku.