Co najmniej 100 osób zatruło się tlenkiem węgla w północno-zachodnich rejonach USA, próbując ogrzewać i oświetlać swoje domy przenośnymi generatorami spalinowymi. 14 osób zmarło.

Kilkadziesiąt osób przewieziono do szpitali z objawami niedotlenienia. Do tragedii doszło po przejściu w ub. tygodniu najgwałtowniejszej od 10 lat burzy śnieżnej z wiatrem, którego szybkość dochodziła do 182 km/godz. Nawałnica zerwała w wielu miejscach sieć energetyczną pozbawiając dopływu prądu ponad 1,5 mln domów mieszkalnych i firm. Gubernator stanu Waszyngton Chris Gregoire ogłosił stan klęski żywiołowej i zmobilizował Gwardię Narodową do dostarczania paliwa i żywności do trudno dostępnych rejonów.