5,6 mln funtów - tyle w ubiegłym roku zarobił szef koncernu paliwowego BP lord Browne. Na brytyjskim rynku pracy przewodzi on grupie tzw. tłustych kotów. Dla porównania prezes PKN Orlen zarabia około 166 tys. złotych miesięcznie, czyli około 2 mln rocznie.

Mianem "tłustych kotów" na Wyspach określa się gwiazdy biznesu, których zarobki są bardzo wysokie. Dla porównania średnia pensja szeregowego pracownika BP wynosi około 26 tysięcy funtów rocznie. Łatwo obliczyć, że prezes Brown zarabia ponad 215 razy więcej - 1,4 mln funtów (to pensja zasadnicza). Brytyjskie media wielokrotnie atakowały BP za wybujałą ich zdaniem strukturę płac. Wysocy menadżerowie tej firmy również należą do najlepiej wynagradzanych ludzi w Wielkiej Brytanii.

Zarząd BP jest zdania, że płace kadry muszą odzwierciedlać stan zdrowia całej firmy, a BP nie może obecnie narzekać na większe dolegliwości. W ubiegłym roku firma zarobiła ponad 9,5 miliarda funtów.

W największym polskim koncernie paliwowym dysproporcje w zarobkach pracowników też są wielkie. O wynagrodzeniach i odprawach dla byłych prezesów PKN Orlen dyskutowała cała Polska. Obecny prezes Igor Chalupec zarabia znacznie mniej niż jego sławni poprzednicy: Zbigniew Wróbel czy Jacek Wakczykowski. Szef płockiej rafinerii co miesiąc dostaje około 166 tysięcy złotych. Nieco mniej pozostali członkowie zarządu.

Generalnie w Orlenie zarabia się dobrze. Średnia pensja to około 4 tysiące złotych. Najniższe wynagrodzenie pobierają niewykwalifikowani robotnicy rozpoczynający pracę i jest to około 800 złotych. Oznacza to, że jedna pensja prezesa wystarczyłaby na miesięczne wynagrodzenie dla 207 pracowników.

A o zarobkach szefów koncernów i polityków w Niemczech posłuchaj w relacji korespondenta RMF Tomasza Lejmna: