Śnieżyce, które od dwóch dni paraliżowały północną Szwecję dotarły do Sztokholmu i środkowej części kraju. Wiele autobusów nie wyjechało z zajezdni, są problemy z kursowaniem sztokholmskiego metra.

Opóźnione są wyloty samolotów, z których od rana trzeba usuwać warstwę lodu. Pogoda zakłóciła także kursowanie promów - jeden z nich płynący z Oslo do Kopenhagi z 650 osobami na pokładzie musiał przerwać podróż i zawinąć do portu w Landskronie. Wczoraj wieczorem 50 tysięcy domów nie miało prądu, od rana trwa usuwanie awarii.