Iracki wywiad zabił szefa Al-Kaidy w tym kraju Abu Ajuba al-Masriego, znanego również jako Abu Hamza al-Muhadżir. Zabito też przywódcę Islamskiego Państwa w Iraku Abu Omara al-Bagdadiego. Wiadomość o ich śmierci potwierdziły w oświadczeniu siły amerykańskie w Iraku, które wspierały agentów irackiego wywiadu.

"Śmierć tych dwóch terrorystów jest potencjalnie niszczącym ciosem dla Al-Kaidy w Iraku" - podano w oświadczeniu. Islamskie Państwo w Iraku to organizacja powiązana z Al-Kaidą.

Masri, który był najprawdopodobniej Egipcjaninem, i Bagdadi zostali zabici w Thar-Thar - wiejskiej okolicy 80 km na zachód od Bagdadu.

Atak przeprowadziły siły lądowe, które otoczyły dom i które również użyły wyrzutni rakietowych - powiedział premier Iraku Nuri al-Maliki. Dodał, że dom został zniszczony, a ciała zabitych znaleziono w jamie, w której się ukryli.

Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden ocenił, że ich śmierć była "niszczącym ciosem" dla sił Al-Kaidy w Iraku. Zwrócił uwagę na to, że operacja pokazała lepsze możliwości irackich sił bezpieczeństwa. Powiedział też, że podczas wspierania przez siły USA tej antyterrorystycznej akcji zginął amerykański żołnierz. Biden nazwał go młodym bohaterem.