"Syryjskie siły bezpieczeństwa strzelały do protestujących w Banijas, nie wiadomo, ile osób zginęło" - podał syryjski działacz na rzecz praw człowieka. Manifestacje odbywały się według niego również w innych syryjskich miastach.

Były gęste strzały, aby rozproszyć dwie manifestacje w Banijas i są ofiary wśród protestujących - tłumaczył przewodniczący Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka Rami Abdel Rahman. Siły bezpieczeństwa goniły manifestujących aż do małych uliczek, aby ich rozproszyć. Mieszkańcom zabroniono wychodzić na balkony - dodał. Manifestujący wznosili okrzyki przeciwko rządowi i wyrażali solidarność z oblężonymi przez wojsko miastami.

Oddziały wojskowe weszły do miasta Maaret an-Numan w północno-zachodniej Syrii, 45 km od granicy z Turcją - poinformował działacz praw człowieka w Syrii Mustafa Osso. Według niego siły rządowe gromadzą się obecnie wokół położonego bardziej na południe Chan Szejchon.

Jak podał Omar Idilbi z Lokalnych Komitetów Koordynacyjnych, które dokumentują syryjskie protesty społeczne przeciwko prezydentowi Baszarowi el-Asadowi, siły rządowe w pełni przejęły kontrolę nad 100-tysięcznym Maaret an-Numan, położonym przy drodze łączącej Damaszek z Aleppo. Wielu mieszkańców uciekło stamtąd w ostatnich dniach.