Producenci rolni w Kalifornii zdecydowali się dobrowolnie zmniejszyć zużycie wody o 25 procent, by uniknąć przymusowych ograniczeń dostaw wody w okresie letnim. Porozumienie zawarli farmerzy posiadający pola uprawne w rejonie sięgającym od stolicy stanu, Sacramento, do delty rzeki San Joaquin.

Inicjatywę zaaprobowały już władze stanowe. Jak podała Felicia Marcus ze stanowego Zarządu Zasobami Wodnymi (State Water Resources Control Board), w przeciwnym razie farmerom groziłoby pozostawienie odłogiem około jednej czwartej posiadanych przez nich pól uprawnych.

Przeżywamy suszę bezprecedensowych w naszych czasach rozmiarów. Zmusza nas to do podejmowania bezprecedensowych posunięć. Stoimy przed nieznanymi wyzwaniami, w obliczu warunków hydrologicznych, jakich nigdy nie widzieliśmy - powiedziała Marcus.

Kalifornia boryka się z coraz bardziej dotkliwymi niedoborami wody, spowodowanymi przez trwającą już czwarty rok suszę. Gubernator Jerry Brown wprowadził niedawno, po raz pierwszy w historii stanu, obowiązkowe redukcje dostaw wody do miast, które w pewnych rejonach sięgają nawet 36 procent. Brown był jednak krytykowany za to, że z ograniczeń wyłączył rolnictwo.

Kalifornia produkuje prawie połowę warzyw i owoców w USA i zajmuje pierwsze miejsce w kraju pod względem wartości produkcji rolnej.

(edbie)