Proces za działalność terrorystyczną czeka szefa francuskiej grupy anarchistycznej "Czarni Blockersi". Grozi mu do 20 lat więzienia za falę aktów sabotażu, które tydzień temu sparaliżowały nadsekwańskie koleje. Ostro protestuje adwokat oskarżonego. Jego zdaniem, prezydent Francji Nicolas Sarkozy przygotowuje "proces polityczny".

Adwokat 34-letniego przywódcy „Czarnych Blockersów” podkreśla, że z powodu serii akcji sabotażowych wymierzonych we francuskie koleje, takich jak umieszczanie betonowych płyt na torach, nikt nie został ranny, a wstrzymane zostało jedynie kursowanie pociągów. Jego zdaniem, nie chodzi więc o zamachy terrorystyczne. Mecenas obawia się, że prawicowy szef państwa chce skorzystać z okazji, by raz na zawsze rozprawić się z ultralewicowym ugrupowaniem, dążącym do obalenia kapitalizmu. Innego zdania jest natomiast paryska prokuratura, która uważa, że akty sabotażu mogły zakończyć się tragicznie, gdyby kolejarze nie wykryli ich na czas.

W procesie sądzonych ma być w sumie dziewięciu francuskich anarchistów.