Domniemany agent Mosadu Uri Brodsky został skazany przez sąd w Kolonii za sfałszowanie niemieckiego paszportu - poinformował niemiecki tygodnik "Der Spiegel". Mężczyzna, wydany w zeszłym roku Niemcom przez Polskę, będzie musiał zapłacić 60 tysięcy euro.

Niemieccy śledczy podejrzewają, że Brodsky, który w Niemczech miał posługiwać się paszportem na nazwisko Alexander Verin, mógł zajmować się pozyskiwaniem fałszywych tożsamości dla agentów Mosadu w Europie.

Miał pomóc w uzyskaniu paszportu na nazwisko Michael Bodenheimer. Mężczyzna, któremu wydano dokument, twierdził, że jego rodzice uciekli z III Rzeszy przed prześladowaniami Żydów. Osoba posługująca się tym paszportem podejrzana jest o udział w zamachu na lidera Hamasu.

19 stycznia Mahmud al-Mabhuh, jeden z założycieli Brygad Ezedina al-Kasama, wojskowego skrzydła Hamasu, został zamordowany w hotelu w Dubaju. O zabójstwo policja emiratu oskarża izraelskie służby wywiadowcze. Zabójcy posługiwali się paszportami państw Zachodu.

Niemieckie służby wiązały Brodsky'ego z zamachem na lidera Hamasu Mahmuda al-Mabhuha w Dubaju w styczniu 2009 roku. Domniemany agent izraelskiego wywiadu był poszukiwany Europejskim Nakazem Aresztowania (ENA) pod zarzutem działalności wywiadowczej przeciw Niemcom, poświadczenia nieprawdy i pomocy w sfałszowaniu dokumentów dla osoby, która miała brać udział w zabójstwie lidera Hamasu.

Na początku czerwca zeszłego roku Brodsky został zatrzymany na lotnisku w Warszawie, zaś w sierpniu wydany Niemcom przez stronę Polską. Polski sąd zastrzegł jednak, że po ekstradycji Brodsky nie może być sądzony za szpiegostwo przeciw Niemcom, bo nie została spełniona tzw. zasada wzajemności, która jest warunkiem wydania kogoś obcemu państwu na podstawie Europejskiego Nakazu. W Polsce nie jest się bowiem karanym za udział w wywiadzie przeciw Niemcom, a w Niemczech - przeciw Polsce.