Pięć osób w ciągu dwóch dni zmarło w Rumunii z powodu wychłodzenia. W wielu częściach kraju z powodu bardzo niskich temperatur, sięgających nocą minus 25 stopni Celsjusza, ogłoszono stan alarmowy - podają rumuńskie władze. Mróz i śnieżyce paraliżują też transport.

W Bukareszcie, gdzie spadła gruba warstwa śniegu, znaleziono w sobotę rano 65-letniego bezdomnego, który zmarł z wychłodzenia - podały miejskie służby medyczne. Dwie osoby zmarły wcześniej z powodu mrozów przy granicy z Mołdawią i w okręgu Ardżesz na Wołoszczyźnie.

W Bukareszcie, w którym żyje około 5 tysięcy bezdomnych, policja i pogotowie ratunkowe wspólnie prowadzą działania, aby bezdomni trafili do noclegowni.

Mróz i śnieżyce powodują też zakłócenia w transporcie. Liczne drogi na południu i wschodzie Rumunii są zamknięte dla ruchu, w tym droga łącząca Bukareszt z Konstancą nad Morzem Czarnym.