Młoda kobieta samotnie wychowująca dwoje dzieci oblała się łatwopalnym płynem i podpaliła przed ratuszem w Suk Sebt w środkowym Maroku. W ten sposób 25-letnia Fadwa Laroui chciała zaprotestować, bo nie obejmował jej program mieszkaniowej pomocy socjalnej.

Laroui - jak twierdzą dwaj mieszkańcy Suk Sebt - umarła w szpitalu w Casablance, ale mer miasta Bubker Uszen nie mógł tego potwierdzić. Reuterowi nie udało się też skontaktować ze szpitalem Ibn Roszd w Casablance.

Laroui jest pierwszą Arabką, o której wiadomo, że podjęła próbę samospalenia w proteście przeciwko warunkom socjalnym od czasu podpalenia się Tunezyjczyka Mohameda Buaziziego, bezrobotnego absolwenta wyższej uczelni. Buazizi dokonał samospalenia, gdy skonfiskowano mu owoce i warzywa, którymi handlował bez licencji. Protesty po jego śmierci doprowadziły do rewolty w Tunezji i obalenia prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego.

Jak podał burmistrz, Laroui nie mogła korzystać z pomocy mieszkaniowej dla mało zarabiających, ponieważ była "samotną matką i nie była stałą mieszkanką miasta".

Kobiety rozwiedzione i samotne oraz samotne matki mieszkają z rodzicami. Procedurę administracyjną zastosowano z pełną przejrzystością - dodał mer. Zaprzeczył doniesieniom prasy, jakoby władze zniszczyły budę, w której Laroui mieszkała z dwójką dzieci i swymi rodzicami.

W 2004 roku Maroko wprowadziło nowe prawo rodzinne, chwalone przez Zachód, ponieważ przyznaje ono więcej praw kobietom, niż mają one w wielu krajach arabskich. Jednak samotne matki nadal muszą radzić sobie z brakiem społecznego bezpieczeństwa, ponieważ władze marokańskie nie uznają dzieci urodzonych poza związkiem małżeńskim.