Prezydent Jemenu Ali Abd Allah Salah zapowiedział, że gotów jest przystąpić do rozmów z Al-Kaidą pod warunkiem jej rozbrojenia. Ta oferta zbiega się z doniesieniami brytyjskiego „The Times”, który twierdzi, że niektórzy bojownicy Al-Kaidy przenoszą się z Afganistanu do Jemenu z zamiarem włączenia się do walk.

Prezydent Jemenu zastrzegł, że jest to ostatnia szansa, jaką daje siatce Osamy bin Ladena. Jeśli Al-Kaida złoży broń, wyrzeknie się terroryzmu i powróci na drogę mądrości, to jesteśmy przygotowani na rozmowy z nią - oświadczył. Salah nazwał organizację zagrożeniem nie tylko dla Jemenu, ale także dla międzynarodowego pokoju i stabilizacji.

Analitycy ostrzegają, że jeśli Jemen nie upora się z zagrożeniem terrorystycznym, grozi mu rozpad i chaos. Środkowa i południowa część kraju uchodzą za obszary działania Al-Kaidy. W szkolenie jemeńskich antyterrorystów zaangażowani są amerykańscy instruktorzy.

Amerykanie sądzą, że w Jemenie ukrywa się znajdujący się na czarnej liście USA wpływowy jemeński kaznodzieja Anwar al-Awlaki (Aulaqi). Ten 38-letni imam urodził się w Stanach Zjednoczonych. Był "duchowym doradcą" dwóch zamachowców z 11 września 2001 roku. Korespondował także z amerykańskim psychiatrą, majorem Nidalem Hasanem, sprawcą strzelaniny w Ford Hood, w której w listopadzie 2009 roku zginęło 13 osób. W ubiegłym tygodniu jemeńskie władze podały, że z imamem spotkał się w czasie pobytu w Jemenie niedoszły zamachowiec z 25 grudnia 2009 roku Nigeryjczyk Umar Faruk Abdulmutallab.