Prezydent Ukrainy skrytykował Rosję za plany obejścia jego kraju w dostawach gazu do Europy za pomocą gazociągu South Stream. Prezydent Wiktor Janukowycz wykorzystał pobyt w Davos do podpisania umów o gazie i ropie z Azerbejdżanem.

Przemawiając na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos, Janukowycz zaatakował nowe rosyjskie projekty rurociągów i podpisał umowy o gazie i ropie z Azerbejdżanem. Miało to na celu zmniejszenie zależności surowcowej od Rosji. Prezydent powiedział, że podziela obawy Polski co do politycznych motywów stojących za budową gazociągu Nord Stream. Gazociąg Północny ma dostarczać gaz rosyjski do Europy Zachodniej z pominięciem państw Europy Środkowej. Janukowycz odnosi to do gazociągu South Stream, który ma omijać Ukrainę.

Prezydent Ukrainy powiedział, że South Stream ma kosztować 25 mld dolarów, podczas gdy modernizacja ukraińskich gazociągów tranzytowych kosztowałaby znacznie mniej. Dlaczego nasi partnerzy udają dziś, że nie ma alternatywy - zapytał retorycznie. Przypomniał, że rok temu Kijów zaproponował projekt kosztujący pięć razy mniej - nie więcej niż 5 mld dolarów - i że wciąż czeka na odpowiedź.

Agencja Reuters podała, że oświadczenie Janukowycza może znów ożywić obawy rynków przed sporami między Moskwą a Kijowem. Przypomina, że rynki odetchnęły z ulgą, gdy Wiktora Juszczenkę na stanowisku prezydenta zastąpił uważany za przyjaznego Kremlowi Janukowycz. Nastąpiło to po kilkuletnich sporach gazowych między sąsiadami, które doprowadzały do przerwania w środku zimy dostaw rosyjskiego gazu. Gaz płynął przez Ukrainę do Europy zapewniając jedną czwartą jej zapotrzebowania na ten surowiec.