Kneset ratyfikował kluczowy element reformy sądownictwa, który ogranicza uprawnienia izraelskiego Sądu Najwyższego. Przeciwko zmianom w prawie od pół roku protestują tysiące Izraelczyków. Po decyzji parlamentu protestujący zablokowali autostradę w Jerozolimie. Policja użyła armatek wodnych. USA wzywają władze Izraela do dialogu politycznego.

Projekt przegłosowano jednogłośnie - "za" było 64 parlamentarzystów, ale w głosowaniu nie uczestniczyli przedstawiciele opozycji, którzy na znak protestu przeciwko ustawie opuścili salę plenarną.

Zgodnie z przyjętym projektem ograniczono prerogatywę Sądu Najwyższego, który może uchylać decyzje rządu, jeśli uzna je za "nieracjonalne", tj. nieproporcjonalnie skoncentrowane na interesie politycznym bez wystarczającego uwzględnienia interesu publicznego.

Netanjahu: Zmiany były konieczne

Po tym, gdy Kneset w poniedziałek przyjął ustawę, ograniczającą władzę Sądu Najwyższego, premier Benjamin Netanjahu bronił w wieczornym orędziu wprowadzonych zmian. Lider opozycji Jair Lapid nazwał Netanjahu "więźniem" skrajnych polityków.

Realizacja woli wyborców z pewnością nie jest końcem demokracji. To esencja demokracji - powiedział Netanjahu i podkreślił, że "do ostatniej chwili" starano się osiągnąć porozumienie.

Odnosząc się do reszty przepisów dotyczących reformy, powiedział, że koalicja podejmie w najbliższych dniach rozmowy z opozycją, aby do końca listopada osiągnąć porozumienie.

Lider opozycji Jair Lapid odrzucił propozycję premiera Netanjahu dotyczącą powrotu do rozmów, nazywając ją "pustą" i nazwał go "więźniem" ministra sprawiedliwości Jariwa Lewinia i innych skrajnych polityków, takich jak minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gewir.

Minister próbował przekonać do zmiany decyzji

Przed głosowaniem Lewin i minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gewir ostrzegli premiera Benjamina Netanjahu, że jeśli ustawa nie zostanie przyjęta w obecnej formie, to koalicja upadnie.

Według izraelskich mediów, minister finansów Bezalel Smotrich próbował w ostatniej chwili osiągnąć kompromis na posiedzeniu plenarnym Knesetu. Miał on domagać się odroczenia prac legislacyjnych o co najmniej sześć miesięcy; oferta ta została zdecydowanie odrzucona przez ministrów sprawiedliwości Lewina i ministra bezpieczeństwa narodowego Ben-Gewira. "Jakikolwiek kompromis w głosowaniu nad ustawą o racjonalności będzie hańbą dla całej prawicy" - powiedział Ben Gewir.

Szef Mossadu Dawid Barnea spotkał się przed głosowaniem w Knesecie z pracownikami agencji sprzeciwiającymi się reformie, aby omówić potencjalne skutki kryzysu. "Jeśli sytuacja dojdzie do kryzysu konstytucyjnego, będę po właściwej stronie, ale teraz nie jest na to czas" - powiedział Barnea.

Możliwy strajk generalny

Szef największego związku zawodowego pracowników sektora publicznego podkreślił, że spotka się z innymi szefami związków, by przedyskutować możliwość strajku generalnego.

Arnon Bar-David pośredniczył w mediacjach dotyczących reformy między rządem a opozycją. Jego zdaniem różnice nie były duże, ale mediacje zakończyły się fiaskiem przez "kaprys" polityków.

Od teraz każde posunięcie w reformie będzie miało poważne konsekwencje... albo wszystko potoczy się przy szerokim porozumieniu, albo progresu w ogóle nie będzie - powiedział.

Izraelskie Forum Biznesu, w skład którego wchodzi około 150 największych firm w kraju, już zdecydowało o strajku. Decyzja ta oznacza, że większość stacji benzynowych w Izraelu jest dziś zamknięta, podobnie jak centra handlowe. Największe kancelarie prawne również ogłosiły strajk.

Po decyzji parlamentu protestujący zaczęli maszerować wzdłuż autostrady w Jerozolimie. Setki osób usiadły na drodze. Policja zdecydowała o usunięciu demonstrantów z drogi, użyto armatek wodnych - podaje Haaretz.com.  

Samochód wjechał w protestujących

Sprzeciwiający się zmianom w sądownicwie, po decyzji parlamentu zablokowali autostradę w Jerozolimie.

Zablokowane zostały też inne drogi. Jak podaje Reuters w centralnej części kraju samochód wjechał w protestujących.

Trzy osoby zostały ranne. Policja szuka kierowcy, który odjechał z miejsca zdarzenia.

Giełda reaguje

Wiadomość o niepowodzeniu negocjacji w sprawie kompromisu dotyczącego reform, które były prowadzone pod przewodnictwem prezydenta Icchaka Herzoga, spowodowała spadek na giełdzie w Tel Awiwie i osłabienie krajowej waluty.

Jak wynika z najnowszego sondażu zrealizowanego na zlecenie izraelskiego nadawcy publicznego Kan, 46 proc. ankietowanych było przeciwnych rządowej reformie sądownictwa, 35 proc. było za wprowadzeniem zmian proponowanych przez rząd Netanjahu, a 19 proc. stwierdziło, że nie ma zdania w tej sprawie.

Stanowisko Białego Domu

Stany Zjednoczone przyglądają się wydarzeniom w Izraelu, gdzie tamtejszy parlament przyjął kontrowersyjną ustawę reformy sądownictwa ograniczającą uprawnienia Sądu Najwyższego - powiedziała rzeczniczka Białego Domu. 

USA wzywają władze Izraela do dialogu politycznego. Z nieoficjalnych informacji wynika, że Biały Dom do końca zabiegał, by władze Izraela wycofały się ze swoich planów.

 Nie ma sensu, aby izraelscy przywódcy spieszyli się z tym - należy skupić się na zjednoczeniu ludzi i znalezieniu konsensusu - mówił jeszcze wczoraj prezydent Joe Biden. Eksperci wskazują, że sprawa mocno wpłynie na relacje między USA a Izraelem.

O co chodzi w przegłosowanym projekcie?

Przyjęte prawo ograniczy prerogatywy Sądu Najwyższego, który mógł do tej pory uchylać decyzje rządu, jeśli uznał je za "nieracjonalne", tj. nieproporcjonalnie skoncentrowane na interesie politycznym bez wystarczającego uwzględnienia interesu publicznego.

Opozycja postrzega zmiany jako zagrożenie dla demokracji. Netanjahu i jego sojusznicy przekonują, że nowe prawo przywróci równowagę pomiędzy organami władzy, gdyż ich zdaniem wymiar sprawiedliwości ma zbyt duże kompetencje.