Afera w związku ze wstydliwymi zdjęciami Nicolasa Sarkozy'ego z Muammarem Kadafim, które "zniknęły" z oficjalnych stron internetowych Pałacu Elizejskiego. Media oskarżają Sarkozy'ego o hipokryzję, tchórzostwo i chęć zatajenia niechlubnych plam w historii paryskiej dyplomacji. W dzienniku "Le Monde" grupa francuskich dyplomatów zarzuca prezydentowi prowadzenie amatorskiej i krótkowzrocznej polityki zagranicznej.

Pałac Elizejski twierdził, że na oficjalnych stronach Sarkozy'ego nigdy nie było zdjęć ilustrujących wizytę Muammara Kadafiego w Paryżu, w czasie której obiecywał on zakup francuskiego uzbrojenia za 10 mld euro. Trzy lata temu, w międzynarodowym dniu praw człowieka, rozwinięto przez Kadafim czerwony dywan i zamknięto dla ruchu samochodowego połowę Paryża, w tym wszystkie mosty na Sekwanie. Wszystko po to, by Kadafi mógł spokojnie odbyć przejażdżkę statkiem spacerowym. Na życzenie dyktatora koło Pałacu Elizejskiego został nawet rozbity wielki beduiński namiot.

Internauci wykryli jednak kłamstwo. Zdjęcia były i ciągle są na stronach Sarkozy'ego. Zostały tylko pospiesznie ukryte - wprowadzono błędy ortograficzne do nazwiska Kadafiego, przez co wyszukiwarka ich nie znajduje.