Anders Hösgtröm miał schudnąć w polskim areszcie 15 kilogramów, a z braku opieki lekarskiej sam miał też leczyć kontuzję stopy przy pomocy żyletki. Materiał o warunkach pobytu Hösgtröma w krakowskim areszcie wyemitowała telewizja SVT. Szwed jest oskarżony o nakłanianie do kradzieży napisu z muzeum Auschwitz.

W imieniu oskarżonego wypowiedział się będący z nim w kontakcie jego przyjaciel Björn Fries, polityk Partii Socjaldemokratycznej i były członek władz Karlskrony. Jego zdaniem Hösgtröm płaci za wodę oraz środki higieny.

Według Björna Friesa sprawą powinny zająć się szwedzkie władze, aby sprawdzić "czy takie traktowanie mieści się w europejskim systemie prawnym".

Śledztwo w sprawie kradzieży napisu "Arbeit macht frei" zostało przedłużone do grudnia. Prawdopodobnie do końca roku zostanie zakończone. Do grudnia przedłużono też areszt Andersowi Högströmowi, podejrzanemu o zlecenie kradzieży, jak i współdziałającym z nim - według ustaleń śledztwa - Polakom: Marcinowi A. i Andrzejowi S.

Högströmowi postawiono zarzut nakłaniania dwóch Polaków do kradzieży napisu umieszczonego nad bramą byłego obozu, będącego zabytkiem i dobrem o szczególnym znaczeniu dla kultury. Mężczyzna nie przyznał się do winy i przedstawił własną wersję wydarzeń. Grozi mu kara od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Szwed został zatrzymany w lutym w Sztokholmie i umieszczony w areszcie. Miesiąc później szwedzki sąd zdecydował, że zostanie on wydany Polsce, co nastąpiło w kwietniu.