Francuski rząd chce zakazać stosowania angielskich terminów dotyczących internetu. Żeby znaleźć ich odpowiedniki w języku Moliera zorganizowano specjalny konkurs na wyższych uczelniach. Są już pierwsze rezultaty: internetowy czat ma się odtąd nazywać..."blabla".

Słowo "spam", czyli niechciane wiadomości elektroniczne, ma zostać zastąpione skrótem "pourriels", który w dosłownym tłumaczeniu oznacza: "zgniłe listy elektroniczne".

Najpierw nowa francuska terminologia ma być stosowana w oficjalnych dokumentach. Później do jej używania zachęcane będą nadsekwańskie media. Wielu francuskich internautów wyśmiewa ten projekt. Ich zdaniem forsowanie na silę terminologii w języku ojczystym nie ma sensu. Zastąpienie słowa czat przez "blabla" to żałosne i mało eleganckie. Na pewno nie zamienię krótkiego słowa spam na językowy dziwoląg typu "zgniłe listy elektroniczne" - ironizuje mieszkanka Paryża w rozmowie z korespondentem RMF FM Markiem Gładyszem.

Francuski rząd jest jednak przekonany, że z czasem nowe określenia się przyjmą. Kto w przeszłości mógł przewidzieć, że zamiast angielskiego słowa "walkman" wszyscy Francuzi będą używać określenia "balladeur"( spacerowicz) - wyjaśnia w rozmowie z korespondentem RMF FM koordynator językowego konkursu Xavier North.