Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius poinformował, że lotnictwo jego kraju nie weźmie na razie udziału w atakach na pozycje Państwa Islamskiego w Syrii. Tłumaczył, że wynika to z podziału zadań między zachodnimi sojusznikami.

Nasze działania w Syrii mają przyczynić się do tworzenia umiarkowanej opozycji, ale nie zdecydowaliśmy się na interwencję - oświadczył Fabius. Dodał, że Francja koordynuje działania ze Stanami Zjednoczonymi i państwami arabskimi. Istnieje ryzyko, że będzie to długi proces w kraju rządzonym przez dyktatora - powiedział szef francuskiego MSZ.

Fabius położył w swej wypowiedzi nacisk na  konieczność podejmowania działań, które "całkowicie odetną grupom terrorystycznym finansowanie z zewnątrz" i pozbawią dochodów z eksploatowania złóż ropy naftowej.