Sprawca głośnego „napadu stulecia bez broni w ręku” został skazany na trzy lata więzienia. Toni Musulin - konwojent serbskiego pochodzenia, ukradł pół roku temu bankową furgonetkę z prawie 12 milionami euro. Na procesie w Lyonie zapewnił, że nie wie, co stało się z częścią łupu. Prokuratura podejrzewa, że ukrył pieniądze, by zapewnić sobie komfortowe życie po wyjściu z więzienia.

Policja odnalazła dotąd około 10 milionów euro. „Złodziejowi-gentelmanowi”, którego jedyną bronią było – jak podkreślają media – prawo jazdy, groziło do pięciu lat wiezienia. Serbska prasa twierdzi, że przed oddaniem się w ręce policji w Księstwie Monako, Musulin przebywał w Belgradzie.

Prokuratura w Lyonie podejrzewa, że Toni Musulin ukrył dwa miliony euro na Bałkanach lub w Europie Wschodniej. Funkcjonariusze nie wykluczają, że ma on związki z serbską mafią. Ten były konwojent, który zarabiał dwa tysiące euro miesięcznie, był między innymi właścicielem kamienicy i jeździł czerwonym Ferrari.