Skandal wybuchł na głośnym procesie imigranckiego gangu z Villiers-le-Bel pod Paryżem. Według prokuratora, bandytom pochodzenia arabskiego udało się zastraszyć prawie wszystkich świadków. Przestępcy są oskarżeni o próbę zabójstwa policjantów w czasie rasowych zamieszek w "kolorowych" gettach. Teraz mogą zostać uniewinnieni.

Pięciu oskarżonym grożą kary do 20 lat więzienia za strzelanie z karabinów do szturmowych oddziałów policji w czasie zamieszek w Villiers-le-Bel trzy lata temu. Rannych zostało wtedy blisko stu policjantów. W czasie śledztwa sprawcy rozpoznani zostali przez wielu świadków. Prawie żaden z nich nie stawił się jednak na procesie, chociaż zagwarantowano im anonimowość. Mieli zeznawać w innym budynku, za kurtyną, a ich głos miał zostać zniekształcony w czasie bezpośredniej transmisji.

Oburzeni adwokaci rannych policjantów protestują przeciwko powstaniu "strefy bezprawia" w imigranckich gettach we Francji.