Chcielibyśmy, aby kryzys ten został zażegnany jak najszybciej - oświadczył przewodniczący Parlamentu Europejskiego, komentując na konferencji prasowej w Moskwie kryzys gazowy między Rosją i Białorusią. Według Jerzego Buzka zagrożone ewentualnym brakiem dostaw błęktinego surowca są trzy unijne kraje: Polska, Litwa oraz Niemcy.

Oczekujemy, że dwustronne relacje pomiędzy Rosją i Białorusią nie wpłyną teraz i w przyszłości na dostawy gazu do Unii Europejskiej - dodał Buzek. Zapowiedział, że na ten temat będzie rozmawiał z ministrem energetyki Rosji Siergiejem Szmatko, z którym spotka się na zakończenie swojej wizyty w Moskwie. Pewność dostaw to najważniejszy argument za kupowaniem surowców energetycznych właśnie w Rosji - zaznaczył Buzek.

W poniedziałek, przed spotkaniem z rosyjskim prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem i ministrem spraw zagranicznych Siergiejem Ławrowem, Buzek oświadczył, że spór między Rosją i Białorusią nie może wpłynąć na dostawy gazu ziemnego do Unii Europejskiej. I zakładamy, że nie wpłynie - dodał.

Polski rząd spokojny o dostawy gazu

Według Donalda Tuska, nie ma na razie powodów do niepokoju, ponieważ ciśnienie gazu na granicach nie spadło. Mamy bardzo solidne zapasy w magazynach. (...) Chyba możemy bez ryzyka powiedzieć, że nawet gdyby doszło po stronie białoruskiej do radykalnych kroków, to przez wiele, wiele tygodni Polska jest zabezpieczona - powiedział premier na konferencji prasowej po wtorkowym posiedzeniu polskiego rządu. Pragnę przypomnieć, że ten gaz ze strony wschodniej dociera do nas także innymi przejściami - podkreślił Tusk.

Także minister gospodarki Waldemar Pawlak zaznaczył, że nie ma ryzyka przerwy w dostawach gazu do Polski. Jeżeli chodzi o dostawy gazu, nie ma tutaj ryzyka, że będzie jakakolwiek przerwa w dostawach, bo gdyby nawet tranzyt był zablokowany przez Białoruś, to dostawy przez Ukrainę i dostawy z magazynów (...) wystarczą na dłuższy czas, aby utrzymać stabilność systemu - zaznaczył wicepremier.

Rosyjsko-białoruska wojenka gazowa

Gazprom zmniejszył dostawy tego surowca na Białoruś o 30 proc., domagając się spłaty 192 milionów dolarów długu za surowiec dostarczony w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku. W odpowiedzi białoruski prezydent Aleksander Łukaszenka powiedział, że rosyjski koncern jest winien jego krajowi 260 milionów dolarów za tranzyt gazu, dlatego kazał wstrzymać przesył gazu przez terytorium Białorusi do Europy Zachodniej.