Policja wciąż nie potwierdziła tożsamości sześciu ofiar tragedii na brytyjskiej wyspie Jersey na Kanale la Manche. Wszyscy zostali ugodzeni nożem. Rzecznik polskiej ambasady w Londynie mówi, że z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że ofiary to Polacy. Podejrzany o morderstwo 30-latek jest w szpitalu, gdzie przeszedł operację. Przyczyną dramatu mogły być kłopoty rodzinne.

Według Dariusza Adlera, kierownika wydziału konsularnego ambasady RP w Londynie, policja potwierdziła, że ofiary to troje dzieci, dwie kobiety i mężczyzna.

Wyspa Jersey, która ma niewiele ponad 90 tys. mieszkańców. Jersey to wyjątkowo bezpieczne miejsce, prawdopodobnie najbezpieczniejsze w całym zachodnim świecie - stwierdził szef wydziału zabójstw lokalnej policji Stewart Gull.

Na wyspie porządku pilnuje 236 policjantów. Zabójstwa należą tam rzeczywiście do rzadkości. Ostatnie odnotowano w 2004 roku, a poprzednie w 1970 r.

BBC News podkreśla, że lokalna społeczność jest wstrząśnięta zabójstwem rodziny.